Wakacyjne ostatki - piknik na Palenicy (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
SZCZAWNICA. W sobotę odbyła się plenerowa impreza na zakończenie lata oraz powitanie Babiego Lata na Palenicy. Organizatorzy zorganizowali mnóstwo atrakcji dla turystów i mieszkańców.
Dla dzieci przygotowano punkt malowania twarzy, wykonywanie malowanych tatuaży, zabawy i konkursy z nagrodami. Były cyrkowe pokazy szczudlarzy, nauka posługiwania się cyrkowymi akcesoriami oraz warsztaty puszczania gigantycznych baniek mydlanych połączone z zamykaniem dzieci w bańkach.Dzieci mogły też spróbować gry na różnych instrumentach m.in. na dudach i wszelkiego rodzaju fujarkach. Odbył się także konkurs śpiewania piosenek a capella. Dla nieco starszej publiczności czekał punkt masażu na krześle, metodą Amerykanina Dawida Palmera, który wymyślił specjalne krzesło i sposób masażu, powszechnie stosowany na świecie. Masaż był wykonywany przez specjalistów Złote Rączki – masażystów z dysfunkcją wzroku.
Były konkursy takie jak: bieg z tacą, bieg z babą, wiedzy ze znajomości swojego partnera i wiele innych. Wszystkie konkursy były oczywiście z nagrodami. Zgromadzonej publiczności przygrywała kapela Jaśka Kubika z Krościenka n.D.
Można było również obejrzeć wystawę malarstwa Jarosława Jarkosa Kosela– urodzonego w 1967 roku w Pińczowie, wielbiciela surrealizmu, kolażu i abstrakcji. Pan Jarosław maluje też pejzaże i martwą naturę. Jego obrazy są w kolekcjach krajowych i zagranicznych znawców sztuki nowoczesnej. Artysta jest członkiem ogólnopolskiego Art Angel - Inicjatywa Promująca Ludzi Sztuki.
Na zakończenie pikniku wystąpił krakowski Teatr Jednej Miny. Była to inscenizacja taneczno–teatralna z użyciem płonących rekwizytów oraz materiałów pirotechnicznych pt. Fireshow. Występ artystów został nagrodzony gromkimi brawami.
Imprezę prowadził Piotrek Kłapyta, a zorganizowana ona była przez PKL- Palenica, DW Trzy Korony i Bar Groń.
Krótka rozmowa z Piotrem, który podczas festynu demonstrował i grał na wielu instrumentach pasterskich.
Piotrze na ilu instrumentach grasz?
- Nigdy tego nie liczyłem, ale są to głównie instrumenty pasterskie, karpackie nie tylko z Polski ale z całego Łuku Karpat. Z żoną, która jest etno-muzykologiem jeździmy po górach, zbieramy nagrania a przy okazji przywozimy z tych wypraw przeróżne instrumenty. Później staramy się grać na tych instrumentach w tradycji karpackiej. Głównie są to różne odmiany piszczałek, trombity, dudy. Mamy też takie instrumenty jak drumle.
Gdzie można posłuchać muzyki w waszym wykonaniu.
- Zespołu jako takiego nie mamy, ale w ramach Szałasu Groń, organizujemy wycieczki w góry z przewodnikami. Na taką wyprawę ubieram strój góralski, zabieram instrumenty. Każda wycieczka, która ze mną idzie ma możliwość posłuchania muzyki i śpiewu gdzieś w plenerze. Uczestnicy mogą oczywiście spróbować swych sił w graniu na różnych instrumentach i śpiewaniu razem ze mną.
Tekst i zdjęcia Jarosław Krajewski
Więcej na temat
komentarze
reklama