TatrySki Podhale Nowy Targ – Ciarko Sanok 6:3. Zwycięstwo okupione kontuzjami (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. - Zagraliśmy świetną pierwszą tercję. Uzyskaliśmy wymarzony wynik z takim rywalem i komfort gry – powiedział trener Podhala, Marek Ziętara po zwycięskim meczu z Sanokiem.

Gromkie brawa żegnały „szarotki” schodzące na pierwszą przerwę. Było za co dziękować, bo gospodarze rozegrali kapitalną partię. Ustawili sanoczan w narożniku i niesamowicie go obkładali. Rozbili to z uśmiechem na ustach. Rozpoczął festiwal goli Olchawski, po błędzie golkipera, a potem kolejne ataki sunęły na jego bramkę. Po trzecim golu Puurula przedefilował się do boksu. Jego zmiennik nie musiał długo stać w bramce, by wyjmować „gumę” z siatki. Dwa gole górali padły w przewadze.

- Nie wiemy co się stało. Chyba jeszcze mieliśmy ciężkie nogi po podróży – analizował Rafał Ćwikła.

- Wyciągnęliśmy wnioski z meczu w Jastrzębiu. Tam daliśmy się zaskoczyć, tym razem my zaskoczyliśmy rywala. Wyszliśmy maksymalnie skoncentrowani i zaczęliśmy dobrze. Cztery gole ustawiły mecz. Nie graliśmy jeszcze z Sanokiem i nie wiedzieliśmy co nas czeka, bo rywal ma nowy skład - mówi Bartlomiej Neupaeur.

Druga tercja zepsuta została karami. Co rusz, któryś z graczy z jednej lub drugiej drużyny wędrował na ławkę kar. Lepiej w elemencie obronnym prezentowali się gospodarze. Podczas osłabienia wyprowadzili trzy kontry, które przy większym szczęściu mogły zakończyć się golem. Sanoczanie próbowali pokonać Raszkę strzałami z dystansu. Kilka kąśliwych uderzeń padło jego łupem.

W trzeciej tercji podziwialiśmy akcję Wielkiewicza. To co zrobił z obrońcą, a potem z bramkarzem – to stadiony świata. Filip rozegrał kolejną świetną partię, zdobył dwa gole, a przy kolejnych dwóch asystował. Zgłasza akces do kadry. Jego formacja była najskuteczniejsza, zdobyła cztery gole.

- Od początku gramy w jednym ustawieniu i to procentuje – wyjawia dowódca ataku, Bartłomiej Neupauer. – Jak jeszcze bardziej się dotrzemy, to gra nasza będzie jeszcze lepiej wyglądała. W dwóch kolejnych odsłonach gra była szarpana. Kary wytrąciły nas z rytmu. Sanok prowokował, ale nie daliśmy się wciągnąć w bójki. Stabilnie graliśmy. Nie ważna jest ilość zdobytych goli, ważne są trzy punkty.

Trenerowi Markowi Ziętarze po meczu przybyło kłopotów. Zapała kontuzjowany i jeszcze nie podjął treningów. W Sosnowcu stracił Kapicę (skręcenie stawu kolanowego) i dlatego spotkanie rozpoczął w pierwszej formacji na środku Różański. W pierwszej tercji wypadł Stypuła, a potem Sulka (obaj problemy z barkiem).

TatrySki Podhale Nowy Targ – Ciarko Sanok 6:3 (4:0, 0:0, 2:3)

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski

źródło: SportowePodhale, Podhale24

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama