Hokej. Wronka - zawodowiec

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Była 4 minuta meczu z Koreą. Przejął krążek w tercji rywala, zamarkował podanie na krótki słupek, bramkarz na ten manewr zareagował, a on objechał bramkę i wpakował go do siatki. Kapitalna akcja młodego napastnika Podhala, w stylu największych rutyniarzy.

Tymczasem on ma… 20 lat. On, czyli Patryk Wronka. To był jego pierwszy gol w reprezentacji kraju. Dodajmy w piątym występie. Zachował się jak… Leon zawodowiec. Tak to określił Włodek Sowiński w katowickim „Sporcie”.

- To instynkt strzelecki mnie do takiego ruchu skłonił. Gdy dostałem krążek niewiele się zastanawiałem. Ruszyłem w stronę bramki. Zobaczyłem, że mam szansę ją objechać, bo bramkarz dziwnie się ustawił. Byłem zdziwiony biernością rywali, więc objechałem bramkę i „pod lodem” wpakowałem do niej krążek. Od zakrystii jak się mawia w naszym żargonie. Debiutancki gol cieszy, ale najważniejsze było zwycięstwo drużyny. Myślałem, że pójdzie nam troszkę lżej z Koreą – powie Patryk Wronka.

Młody napastnik Podhala w meczu z Austrią zadziwiał fachowców dojrzałą grą i wyszkoleniem technicznym. Komentatorzy wyrażali się o nim w samych superlatywach. Jego postawę docenili organizatorzy, którzy wybrali go najlepszym zawodnikiem w polskim zespole. W nagrodę otrzymał zegarek.

- Nie pierwszy w mojej kolekcji, ale pierwszy w seniorskiej kadrze. Wcześniej takie suweniry otrzymywałem w juniorskiej i młodzieżowej drużynie narodowej – wyjawia. – No cóż nie wygraliśmy ze spadkowiczami z elity, chociaż byli w naszym zasięgu. Zabrakło skuteczności i koncentracji w pierwszych 10 minutach z Austrią. Mamy sporo czasu do mistrzostw świata, by wszystkie mankamenty poprawić. Przepracujemy solidnie ten okres, damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że pokonamy tych rywali w najważniejszej próbie sezonu.

- Wszyscy twierdzą, że Patryk nie ma dobrych warunków fizycznych, ale technicznie jest bardzo dobry. Przede wszystkim ma głowę i oczy szeroko otwarte. Dużo widzi na lodzie – mówi Adam Wronka, ojciec Patryka.

Syn przebił ojca. Adaś, który również imponował nienaganną jazdą na łyżwach i przeglądem sytuacji, zaliczył jeden występ w reprezentacji kraju w towarzyskim meczu z Rumunią (3.9.1985), mimo iż wcześniej był etatowym kadrowiczem w juniorach i młodzieżówce. Teraz królem w rodzinie jest Patryk.

- Ja dominuję w domu. Dobra – śmieje się 20 –latek.

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama