Hokej. TatrySki Podhale Nowy Targ - Unia Oświęcim 5:1 (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

- Spadliśmy na ziemię. Gdyby nie Witek przegralibyśmy w wyższych rozmiarach. Podhale zasłużenie wygrało. Dajemy szanse młodym, ale przed nimi sporo pracy - powiedział Josef Dobosz, trener Unii.

Te słowa w zupełności oddają to, co się działo na lodowej tafli. Mecz nie był najwyższych lotów. Goście starali się, ale… - Zawiodła skuteczność. Nie mieliśmy też szczęścia – twierdzi Maciej Szewczyk. - Gdyby wynik był na styku, to grałoby nam się o wiele łatwiej. Świetnie bronił Raszka, miał kilka fenomenalnych interwencji. Podobnie jak Witek. Gdyby nie on, to wynik byłby o wiele wyższy.

Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 15 minuty, kiedy Unia grała w osłabieniu. Podhale długo czarowało w tercji gości, aż zaczarowało defensywę, która pozostawiła pod bramką nieobstawionego Jaśkiewicza. Wcześniej dwie wyborne sytuacje na otwarcie wyniku zaprzepaścili – Stypuła i Różański. Oświęcimianie nie mieli klarownych sytuacji, próbowali pokonać Raszkę strzałami z dystansu. Witek miał mniej strzałów, ale w 19 minucie po raz drugi skapitulował. Wronka objechał bramkę, zagrał do nadjeżdżającego Tomasika, a ten za moment utonął w objęciach kolegów.

W drugiej tercji Unia strzelała ślepakami. Podhale miało sporo sytuacji, ale tylko jedną wykorzystało. Olchawski wykorzystał błąd obrońcy i bramkarza, i z ostrego kąta wpakował „gumę” do siatki. Więcej bramek widzieli widzowi w ostatniej części meczu. Goście honorowego gola zdobyli grając w przewadze. Piękny strzał w okienko Adamusa. Raszka nie miał szans na obronę. Gospodarze odpowiedzieli dwoma trafieniami obrońców. W sumie defensorzy Podhala cztery razy pokonywali golkipera Unii.

- Czasami obrońcy wyręczają napastników, ale ci pomagają nam w defensywie. Cała drużyna uzupełnia się. Gramy w myśl zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mecz wyrównany, ale byliśmy skuteczniejsi – mówi Damian Tomasik, strzelec dwóch goli. – Zdobyć dwa gole to fajne uczucie. To drugi taki mój wyczyn. W ubiegłym sezonie dwa razy posłałem krążek do sanockiej bramki.

Meczu z Polonia nie będzie mile wspominał. Nie dokończył meczu, a po nim był opuchnięty, mało co na oczy widział. – Do trzech dni opuchlizna zeszła. To nie było uderzenie krążkiem, tylko starcie z rywalem. Wszedł we mnie łokciem, pękła pleksa i zraniła mi twarz – opowiada.

- W przekroju całego meczu byliśmy lepszym zespołem - powiedział Marek Ziętara i to była jego najkrótsza pomeczowa wypowiedź w tym sezonie. Jego zespół odniósł 12 z rzędu zwycięstwo, na „własnych śmieciach” jest jeszcze niepokonany.

TatrySki Podhale Nowy Targ - Unia Oświęcim 5:1 (2:0, 1:0, 2:1)

Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski

źródło: SportowePodhale, Podhale24

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama