Młodemu człowiekowi powinno się pozwolić robić to, co kocha - „wywiady z młodymi”

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Fabian Lesner to nie tylko niesamowity sportowiec. To przede wszystkim niesamowity człowiek, który czuje i rozumie jak ważna dla młodego człowieka jest pasja. To człowiek, który ze swojej pasji nigdy nie zrezygnował i który dzięki temu może robić to, co kocha.

Ten 22-letni student to przedstawiciel już czwartej dyscypliny sportu w moim cyklu „wywiady z młodymi”. Moje rozmowy z różnymi sportowcami mają ukazać wszystkim czytelnikom jak niesamowicie ważną rolę odgrywa sport w życiu młodego człowieka.

„Ferbie” jest zawodowym dunkerem, odnoszącym sukcesy w konkursach w całej Polsce. Według nieoficjalnego rankingu to piąty dunker w kraju! Chcecie dowiedzieć się więcej o tym, jak do tego doszedł i czym tak naprawdę się zajmuje? Zapraszam więc do lektury wywiadu z tym niesamowicie utalentowanymi nowotarżaninem!

Jakub Udziela: Zacznijmy od wyjaśnienia tego, czym się zajmujesz. Jesteś dunkerem, czyli...?
Fabian Lesner: Czyli profesjonalnie wsadzam piłkę do kosza.

Jak to się zaczęło?

-To, czym się zajmuję, jest subdyscypliną koszykówki. Najpierw jako młody zawodnik grałem normalnie w basket. Jednak z biegiem czasu, gdy dorastasz i rośniesz, to zaczynasz próbować robić wsady. Począwszy od pierwszego wsadu w życiu, przez kolejne, w końcu łapiesz bakcyla. Potem próbowałem coraz więcej, coraz wyżej, zaczynałem wprowadzać nowe, bardziej skomplikowane ewolucje, aż w końcu sam stwierdziłem, że naprawdę chcę to robić. Następnie wziąłem udział w swoim pierwszym konkursie wsadów, nakręciłem się strasznie i zacząłem już od tamtej pory robić to na poważnie. I tak to się potem rozwinęło, że teraz jeżdżę po Polsce, biorę udział w konkursach i robię pokazy na różnych wydarzeniach dla publiczności, np. w szkołach.

Zdecydowanie masz do tego predyspozycje. Pochwal się nam – ile dokładnie mierzysz?

-Dokładnie dwa metry. To znaczy rano mam dwa metry, a za dnia jakieś 198 cm (śmiech).

A wyskoku?

- Nigdy nie mierzyłem mojego maksymalnego wyskoku, ale będę miał w okolicach metra. Po okresie przygotowawczym celuję w magiczną granicę 120 centymetrów, co jest już pewnym maksimum, gdzie podczas ćwiczeń walczysz już o każdy centymetr, natomiast chciałbym, by później przy każdym wyskoku nie schodzić poniżej 115 centymetrów. Bo nie sztuką jest raz osiągnąć te 120 centymetrów, a potem skakać zdecydowanie niżej, jak to na przykład jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie ludzie chwalą się, że mają 125 centymetrów wyskoku, chociaż oddali taki skok tylko raz w życiu. Dzień konia miewa czasami każdy, ale nie zawsze. Dlatego ja idę bardziej w takim kierunku, by konsekwentnie mieć zawsze taki sam wyskok i systematycznie osiągać go na poziomie 115-120 centymetrów.

Jak dużo czasu poświęcasz na treningi?

- U nas wygląda to tak, że dunkerzy „zimują” na siłowni i tam robią formę. Obecnie mam jednak kontuzję kolana, którą doznałem tydzień temu i skupiam się niestety na leczeniu. Z treningami mam jakiś miesiąc przerwy. Ale gdy jestem zdrowy, to oprócz siłowni gram normalnie w koszykówkę w drużynie akademickiej, w krakowskiej amatorskiej lidze KNBA (którą oczywiście serdecznie pozdrawiam), co zresztą cały czas bardzo mnie cieszy. Na to poświęcam dwa-trzy dni w tygodniu, a w wolne dni jestem na siłowni, także tygodniowo mam jakieś sześć treningów plus w weekend zazwyczaj mecz.

Czyli masz wrażenie, że w naszym regionie marnują się talenty?

- Koszykarskie? Jak najbardziej. Jeżeli tutaj nie ma klubu, to oni nie mają styczności z grą. Jeden SKS w tygodniu to jest strasznie mało. Niektóre szkoły sportowe w Krakowie mają po dziesięć treningów tygodniowo: dwa razy dziennie. Do tego jeszcze mecz w weekend. Więc możesz sobie wyobrazić jaka to jest różnica. Trzy-cztery treningi w tygodniu to jest minimum, żeby coś faktycznie grać. Szczególnie w okresie szkoleniowym, gdy jesteś młody, bo tam nabierasz najwięcej umiejętności i najszybciej przyswajasz pewne rzeczy. Może nie krzepę fizyczną, ale przede wszystkim technikę.

Cały wywiad na sportowepodhale.pl

opr.s/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama