Hokej: TatrySki Podhale Nowy Targ - Ciarko Sanok 6:2

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. - Sanok nie zawiesił nam wysoko poprzeczki, aczkolwiek nie było żółwiego tempa. Ot, normalny ligowy mecz - powiedział strzelec trzech goli, Krzysztof Zapała.

Popularny „Kazek” hat tricka skompletował w 42 minucie. Dwa jego trafienia, to profesura. Środkowy pierwszej formacji wrócił do zespołu po anginie i rozegrał świetną partię.

- Nie czułem się wyśmienicie, ale wszystko wpadło – twierdzi Krzysztof Zapała. - Tak się zdarza. Cieszymy się ze zwycięstwa. Szkoda, że w pierwszej tercji nie wykorzystaliśmy gier w przewadze. Nie wyglądają dobrze, ale myślę, że z każdym meczem będą nam lepiej wychodziły.

Pierwsza tercja pod dyktando gospodarzy. Inna rzecz, że sanoczanie za często przekraczali przepisy gry i odsyłani byli na ławkę kar. Na przerwę górale schodzili z przewagą trzech goli. Druga i trezcia wyrównana.

Trenerowi przybyło kolejne zmartwienie. Już – jak to określił – lepi z trudem skład, a w dzisiejszym meczu stracił Mrugałę.

Przed meczem poszła fama, iż Nowy Targ będzie organizował finał Pucharu Polski. Rzecznik prasowy Jerzy Pohrebny nie potwierdził tej informacji, ale przyznał, naciskany przez dziennikarzy, że Podhale zgłosiło chęć organizacji finału.

TatrySki Podhale Nowy Targ - Ciarko Sanok 6:2 (3:0, 1:1, 2:1)


Stefan Leśniowski, zdj. Mateusz Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama