Krakowski finał WOŚP (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Dwa tysiące wolontariuszy na ulicach, tradycyjne "wrzucanie" Adasiowi, oddawanie krwi, zabytkowe samochody, wojskowa obstawa czy kąpiel morsów. W Krakowie sporo działo się podczas 24. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Gdy już skończyła grać, to wolontariusze pracują licząc zebrane w niedziele pieniądze.W tym roku orkiestra grała pod hasłem "Mierzymy wysoko", a pieniądze zbierane są na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorów.
Podczas finału WOŚP w Krakowie naprawdę dużo się działo. Zaczęło się już rano i w południe. Na trasę 4. Biegu Wielkich Serc wyruszyły setki biegaczy, później w lodowatej wodzie na Bagrach kąpały się krakowskie morsy, a przez większość dnia pod centrum handlowym M1 odbywała się Motoorkiestra. Zabytkowymi i fajnymi samochodami można było także pojeździć wokół Rynku.
Tradycyjnie sporo wydarzeń odbywało się właśnie na Rynku Głównym, gdzie na muzycznej scenie od godziny 16 trwały koncerty. W radosnej atmosferze można się było nauczyć także pierwszej pomocy albo oddać krew.
Wolontariusze cały czas, pomimo siąpiącego deszczu i zimna, dzielnie krążyli po mieście i zbierali datki od krakowian.
Przez cały czas mogli się ogrzać, zjeść coś i wypić w jednym ze sztabów, np. w Sukiennicach, gdzie przychodzili się rozliczać.
Zanim nastąpiło tradycyjne światełko do nieba, wcześniej w Krakowie wypuszczono 400 balonów wypełnionych helem.
Przez cały dzień pod pomnikiem Adama Mickiewicza ustawiona była wielka skarbonka w kształcie serca. W ten sposób można było nawrzucać Adasiowi, który jest honorowym, pierwszym wolontariuszem WOŚP w Krakowie. Taki zaszczyt wiązał się też ze specjalną, wojskową eskortą.
Pełną sumę zebranych pieniędzy poznamy zapewne w poniedziałek. Trzeba jednak przyznać, że Kraków naprawdę prężnie pracował. Jeszcze o godzinie 14 zebrano zaledwie 70 tys. zł, a o godzinie 20 kwota urosła już do 723 tys. zł!
Podczas poprzedniego finału w Krakowie zebrano 1,1 mln zł. Jest więc szansa na pobicie tej kwoty. A za rok już kolejny, tym razem jubileuszowy, 25. finał!
Tomasz Cichocki
Więcej na temat
komentarze
reklama