Ekstraklasa - Cracovia - Korona 1:2, Widzew - Wisła 1:1

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W pierwszej kolejce ekstraklasy Cracovia prowadziła do przerwy z Koroną Kielce 1:0, ale w drugiej połowie oba gole strzelali goście. W 62. minucie rzut karny wykorzystał Aleksandar Vukovic, potem w doliczonym czasie bramkę zdobył Michał Zieliński. Z kolei broniąca tytułu mistrza Polski Wisła zremisowała z Widzewem w Łodzi 1:1.

Cracovia dość szybko - w konsekwencji pierwszej groźnej akcji, którą przeprowadziła - zdobyła gola. W 8 min po zagraniu Krzysztofa Nykiela Krzysztof Kiercz ręka wybił piłkę na rzut rożny. Mimo, że sytuacja miała miejsce w polu karnym, sędzia nie wskazał na "jedenastkę". Jednak po rozegraniu kornera w obrębie "16" Korony sfaulowany został Sławomir Szeliga. Tym razem rzut karny został podyktowany, a Zbigniewa Małkowskiego pokonał Alexandr Suvorov.

Korona kilkukrotnie była bardzo bliska wyrównania w pierwszej odsłonie. W 15 min po ładnym strzale Grzegorz Lecha piłka poszybowała tuż nad bramką "Pasów". Z kolei po główce Macieja Korzyma Wojciech Kaczmarek z wielkim trudem złapał piłkę tuż przed linią bramkową (25 min). W 42 min kibice znowu mogli podziwiać przedniej urody strzał kieleckiego piłkarza. Tym razem Tadas Kijanskas huknął z ok. 17 m (blisko narożnika pola karnego), ale obok słupka.

Wyrównująca bramka padła jednak dopiero 62 min. Wtedy Saidi Ntibazonkiza sfaulował w polu karnym Cracovii Kamila Kuzerę. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" okazał się Aleksander Vukovic.

W doliczonym czasie gry Vlastymir Jovanovic posłał długą piłkę w stronę krakowskiej bramki. Dopadł jej Zieliński, zwycięsko wyszedł z walki bark w bark z Mateuszem Żytko, po czym pokonał Wojciecha Kaczmarka.

-----------------
Piłkarze Wisły pojechali do Łodzi w roli zdecydowanego faworyta, ale niewiele brakowało, żeby wrócili na tarczy. Do 92. minuty przegrywali 0:1 po golu rezerwowego Przemysława Oziębały. Na dodatek w drugiej połowie dwukrotnie od straty bramki ratowała ich poprzeczka (efektowne strzały Łukasza Brozia i Dudu).

W pierwszej połowie meczu częściej przy piłce byli piłkarze Wisły. Mistrzowie Polski długo rozgrywali swoje akcje i wymieniali mnóstwo podań na małej przestrzeni. Nastawiony na grę z kontrataku Widzew stosował mniej skomplikowane metody.

Po przerwie lepszym zespołem był Widzew, który od początku ruszył do zdecydowanych ataków. W 55. minucie po strzale Łukasza Brozia Wisłę przed stratą gola uratowała poprzeczka. Dwanaście minut później po uderzeniu Dudu z wolnego kapitalną interwencją popisał się Jovanic. Po wolnym wykonywanym przez Dudu Jovanic odbił piłkę pod nogi Przemysława Oziębały, który wpisał się na listę strzelców. Wisła w tej części meczu miała tylko jedną okazję do zdobycia gola i ją wykorzystała. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry po dalekim wykopie Jovanicia piłka trafiła do Davida Bitona, a ten posłał ją do siatki nad głową stojącego na przedpolu Mielcarza.

opr. s/

źródło: PAP

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama