Hokej. Węgry – Polska 0:1 Fenomenalny gol Zapały daje awans

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

10 miesięcy temu hokeiści Węgier pozbawili nas awansu do elity podczas MŚ w Krakowie i sami uzyskali promocję. Dzisiaj zrewanżowaliśmy się Madziarom w Budapeszcie w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Pokonaliśmy gospodarzy 1:0 w karnych, a „złotego gola” zdobył Krzysztof Zapała.

Kanadyjski szkoleniowiec Rich Chernomaz powołał na turniej w Budapeszcie kadrę bardzo zbliżoną do tej, która wywalczyła elitę. Najliczniejszą grupę stanowią zawodnicy występującej w austriackiej EBEL drużyny AV 19 Szekesfehervar. Węgrzy, z racji pozycji w światowej hierarchii i z uwagi na rolę gospodarza, byli faworytami meczu. Tymczasem biało -czerwoni w 53 wzajemnym spotkaniu, po 31 okazaliśmy się lepsi.

Węgrzy rozpoczęli bardzo ostro. Straszyli nas długimi, prostopadłymi podaniami.Nasi obrońcy popełnili trzy błędy, jeden Odrobny, ale wszystko skończyło się dla nas szczęśliwie. Odorbny już w pierwszej minucie wygrał pojedynek jeden na jeden z Potem mecz się wyrównał, ale tak naprawdę to nie wypracowaliśmy sobie klarownych sytuacji. Ot, kilka strzałów najazdu lub spod niebieskiej linii. I tylko przy wrzutce Pociechy w okolice głowy Rajna miał problemy z obroną. W strzałach 11:4 dla Madziarów.

Druga tercja ze wskazaniem na Polaków. Ich pressing sprawiał kłopoty Madziarom. Przeciwnik był zaskoczony takim obrotem sprawy i oddał nam inicjatywę. Niestety nie potrafiliśmy jej udokumentować bramkami. Nie potrafiliśmy też wykorzystać liczebnych przewag. Kilka razy zagroziliśmy węgierskiej bramce, choć gospodarze też potrafili niebezpiecznie zaatakować, szczególnie w końcówce zrobili kocioł pod naszą bramką. Były w tej odsłonie szalone ataki z obu stron, kontra za kontrę, ale bramkarze niezawodni. Odrobny wygrał kolejny pojedynek sam na sam, a raz w sukurs przyszła mu poprzeczka. A w strzałach celnych po 40 minutach 24:14 dla Węgrów.

Trzecia tercja również nie przyniosła rozstrzygnięcia. Polacy nie wykorzystali dwóch przewag liczebnych. Świetne okazje – dwie –zmarnował Łopuski i raz Bepierszcz. Nie ma bramek, ale emocje nieprawdopodobne. Akcja za akcję, strzał za strzał, obrona za obronę, najszybszy zespołowy sport świata w pełnej krasie. W strzałach 34:23 dla gospodarzy. W dogrywce przeżywaliśmy gorące chwile, gdy na ławce kar przebywał Łopuski. Węgrzy już chyba sil nie mieli, bo bardzo wolno rozgrywali „gumę”. Dogrywka również bez bramek. Karne! Zapała pokonuje bramkarza gospodarzy, Odrobny broni wszystkie karne i jesteśmy nadal na drodze do igrzysk olimpijskich. Uzyskaliśmy awans do wrześniowego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Pjongczang.

Węgry – Polska 0:1 (0:0, 0:0, 0:0; 0:0) karne 0:1
0:1 Zapala (65:00 karny)
Polska: Odrobny – Dronia, Rompkowski, Kolusz, Zapała, Malasiński – Wajda, Pociecha, Chmielewski, Pasiut, Łopuski – Kotlorz, Bryk, Wronka, Dziubiński, Bepierszcz – Kruczek, Bagiński, Urbanowicz, Galant, Guzik. Trener Jacek Płachta.

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama