PRL-owska rzeczywistość humorem okraszona
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W nowotarskiej Bursie Gimnazjalnej odbył się kolejny wykład historyczny, tym razem poświęcony niezbyt odległym czasom, które szereg uczestniczących w spotkaniu osób doskonale pamiętało, a mianowicie okresowi PRL. O ówczesnej rzeczywistości opowiadała dr Agnieszka Chłosta – Sikorska z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Tematem przewodnim jej wystąpienia był humor w PRL. W tytule wystąpienia znalazło się także pytanie: czy było się z czego śmiać? Stało się ono kanwą całej opowieści.
Na tak postawione pytanie starała się odpowiedzieć zarówno prelegentka, jak również wszyscy uczestnicy spotkania. Z uwagi na tematykę oraz audytorium nie był to klasyczny akademicki wykład, lecz połączona z żywą interakcją słuchaczy debata. Co rusz z sali płynęły opowieści o tym jak stało się w kolejkach, gdy szereg artykułów było na kartki a towar kupowało się spod lady czy na zapleczu sklepu. To życie pisało najlepsze scenariusze, po które garściami sięgali artyści kabaretowi z przekąsem kreślący obraz ówczesnej rzeczywistości, opisywanej w zupełnie odmiennych barwach przez oficjalną rządową propagandę.Dr Agnieszka Chłosta – Sikorska wspominała, iż w PRL-u dokładnie ustalono, jaki rodzaj humoru jest dozwolony, z czego i z kogo wolno się śmiać. Cenzurowano teksty kabaretowe, dowcipy i piosenki. Jednak życie w PRL-u w wielu przypadkach przerastało kabaret. Dla Polaków żart stał się wyrazem buntu, sposobem na nie-pamięć, na oderwanie się od szarości świata, trosk dnia codziennego. Żartowano z sytuacji politycznej i gospodarczej, wątpliwych sukcesów naukowych i politycznych, wspólnego wroga, milicji, I sekretarzy KC PZPR. Był to wentyl dla nagromadzonych emocji, zastępczy sposób sprzeciwu wobec sytuacji politycznej i społecznej. Taki humor groził represjami, żartowano zatem po cichu, w zakamuflowany sposób. Komuniści, zwłaszcza ci na szczytach władzy, nie mieli poczucia humoru, zresztą żadna władza nie lubi, gdy obywatele się z niej śmieją.
W tym wyjątkowym wieczorze obok „świadków wydarzeń”, uczestniczyła licznie młodzież z Gimnazjum nr 1 w Nowym Targu. Dla tej ostatniej, jak podkreśliła Pani doktor, to prehistoria a procesy wówczas zachodzące są zupełnie niezrozumiałe. Dlatego z tym większą satysfakcją odnotowała jej udział w spotkaniu. Po wykładzie, tradycyjnie już wywiązała się dłuższa dyskusja, która następnie przeniosła się do kuluarów. Piątkowy wieczór spędzony w nowotarskiej bursie z całą pewnością można więc uznać za wszech miar udany. Stało się tak zarówno za sprawą prelegentki, która świetnie prowadziła debatę, ale również z uwagi na żywą reakcję uczestników spotkania, zakasujących co rusz ciekawymi opowieściami i skeczami napisanymi przez samo życie.
Organizatorem comiesięcznych otwartych wykładów z cyklu „Wieczorne spotkania w Bursie Gimnazjalnej z historią, kulturą i tradycją w tle” jest Oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu oraz Towarzystwo Bursy Gimnazjalnej im. dra Jana Bednarskiego. Projekt realizowany jest przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta Nowego Targu i wpisuje się cykl wydarzeń towarzyszących obchodom 670-lecia lokacji Królewskiego Wolnego Miasta Nowego Targu.
źródło: PTH o/Nowy Targ
Więcej na temat
komentarze
reklama