Konewki – dobro wspólne czy podarki od miasta?

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Mieszkańcy Oświęcimia, odwiedzający swoich bliskich zmarłych na cmentarzy komunalnym, dobro wspólne potraktowali jako darmowe i... zabrali do domu. Chodzi o konewki, pojemniki do czerpania wody, które miały służyć wszystkim, a nie służą nikomu. Bo ich nie ma.

Od chwili przejęcia Cmentarza Komunalnego przez Zakład Usług Komunalnych z Oświęcimia, spółka ta, jak zapewniają władze miasta, dokonuje wielu innowacji z myślą o potrzebach osób odwiedzających groby bliskich. Na terenie cmentarza zostały umieszczone m.in. stojaki na plastikowe pojemniki umożliwiające odwiedzającym czerpanie wody ze zdrojów. Z pojemników tych mogli korzystać wszyscy odwiedzający, gdyż były one ogólnodostępne i lokowane w miejscach widocznych przy tzw. studniach.

Jak jednak wspomina Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia, początkowo stosowano specjalne czerpaki oraz konewki, niestety wymiernym rezultatem takiego rozwiązania było sukcesywne znikanie wszystkich takich czerpaków, a że cieszyły się one dość dużym wzięciem, była to zazwyczaj kwestia paru dni.

Po interwencji radnego Ireneusza Góralczyka w sprawie ponownego zamontowania pojemników na wodę, władze miasta postanowiły podjąć jeszcze jedną próbę. Zakupiono 12 sztuk konewek. Ponadto w sposób widoczny i trwały je opisano oraz zawieszono na stojakach.

- Podobnie jednak jak poprzednio odwiedzający odczytali inicjatywę Spółki jako dystrybucję darmowych rekwizytów ogrodniczych, gdyż rano zostały już tylko 3 sztuki – komentuje włodarz Oświęcimia. - Skutek finansowy oczywiście nie jest zadowalający, ponieważ w ciągu trzech dni Spółka poniosła straty na kwotę ok. 90 zł brutto. Jest wielce prawdopodobne, że mimo uzupełnienia zasobów konewek popyt na nie byłby równie duży również w kolejnych dniach. W zaistniałych okolicznościach najlepszym rozwiązaniem jest zaadoptowanie na potrzeby czerpaków opakowań plastikowych po wodzie mineralnej, które z różnych źródeł Spółka stara się pozyskiwać i na bieżąco udostępniać przy zdrojach wodnych do użytku osób odwiedzających groby na cmentarzu komunalnym.

Chwierut dodaje jednak, że efekt bywa oczywiście podobny, gdyż wiele z tych opakowań bezpowrotnie znika, część obsługa cmentarza zbiera z terenu cmentarza i umieszcza z powrotem na stojaku, gdyż niewielu ludzi je odnosi. Jak jednak zauważa, z pewnością jednak uzupełnienie takich zasobów jest zdecydowanie mniej kosztowne.

- Ze swojej strony Spółka dołoży wszelkich starań, aby zapewnić mieszkańcom wystarczającą liczbę butelek plastikowych po wodach tak, aby były w każdej chwili dostępne, niemniej jednak udostępnianie czerpaków ogrodniczych, konewek lub innych specjalistycznych pojemników na wodę wydaje się z punktu widzenia ekonomicznego nieuzasadnione – stwierdza Janusz Chwierut.

el/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama