Nowy spektakl w nowej siedzibie. "Samobójca" w Teatrze Nowym (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

KRAKÓW. Teatr Nowy inauguruje nową siedzibę przy ul . Krakowskiej 41 nowym spektaklem"Samobójca". Sztukę reżyseruje Piotr Sieklucki. Na scenie zobaczymy Urszulę Kiebzak, Martę Sędzielarz, Martynę Krzysztofik, Edwarda Linde-Lubaszenko, Tomasza Schimscheinera oraz samego reżysera.

Tam znajduje się okazała kamienica, zbudowana w latach 1909-1911 według projektu Henryka Lamensdorfa jako siedziba Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. Powierzchnia całkowita przeznaczona dla teatru, razem z garderobami i zapleczem administracyjnym, wynosić będzie prawie 550 metrów kwadratowych, co pozwoli na bardziej komfortową pracę niż w dotychczasowej siedzibie przy ul. Gazowej. Znajduje się tam wysoka na 8 metrów sala balowa z balkonem o łącznej powierzchni około 300 metrów kwadratowych.

Spektakl grany jest w ten weekend.

Fabuła - Związek Radziecki. Późne lata 20-te. Wszechobecna bieda. Pozbawiony pracy i jakichkolwiek życiowych podniet Siemion Siemionowicz Podsiekalnikow zaczyna głośno rozmyślać o samobójstwie. Początkowy strach, jaki ta deklaracja budzi w jego najbliższym otoczeniu, sprawia z czasem że Sienia staje się bohaterem masowej wyobraźni a coraz więcej osób z jego otoczenia w jego bohaterskiej, samobójczej śmierci widzi szansę własnego awansu społecznego i politycznego. W świecie, w którym nie ma nic nawet śmierć nie powinnam pójść na marne, nawet umrzeć nie można ot tak, po prostu.

Czy jednak Sienia jest bohaterem? Czy jego śmierć jest autentycznym i świadomym gestem politycznym? Piotr Sieklucki przenosi bohaterów Erdmana w rzeczywistość poza czasem, znajdujemy się na wielkiej, suto zakrapianej uczcie, gdzie wypity alkohol pozwala na chwilę zapomnieć o opresyjności otaczającego świata; gdy w świecie, w którym nadmiar jest grzechem przekroczysz granice tego, co dozwolone, możesz nie tylko zadeklarować chęć popełnienia samobójstwa, ale nawet zadzwonić na Kreml. I to od razu do Tego Najważniejszego, żeby powiedzieć mu, co o tym wszystkim myślisz.

Gorzej, że po ekstatycznej libacji następuje dzień kolejny, a wraz z nim nie tylko straszny ból głowy, ale i strach, że zrobiłeś coś, czego zrobić nie powinieneś. I możesz być pewny, że, jak zawsze, znajdzie się przynajmniej jedna osoba, która pamięta dokładnie wszystko to, co robiłeś i wszystko to, co mówiłeś. I co wtedy zrobisz? Zadzwonisz na Kreml? Zbuntujesz się? Popełnisz obiecane samobójstwo? A może, jak Siemion Siemionowicz Podsiekalnikow powiesz „Lawirować mamusiu, trzeba lawirować”, mając nadzieję, że w tym świecie pełnym przeciętności, jakoś to wszystko będzie.

Tomasz Cichocki i materiały prasowe Teatru Nowego
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama