Kilkanaście osób straciło pracę w szpitalu św. Rafała w Krakowie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Pracownicy placówki boją się o przyszłość. Kiedy siedem lat temu otwierano szpital św. Rafała przy ulicy Bochenka w Krakowie, plany były wielkie. Placówka zarządzana przez spółkę Scanmed inwestowała w drogi sprzęt i zapraszała najbardziej znanych lekarzy z południa Polsk. Dziś sytuacja jest bardzo napięta. Pracę straciło już kilkanaście osób.

Wszystko zaczęło się od zmiany prezesa spółki Scanmed, która jest właścicielem szpitala św. Rafała. W lipcu na tym stanowisku Joannę Szyman zastąpił finansista Hubert Bojdo. Za tą zmianą poszło kilka kolejnych ruchów kadrowych - m.in. w biurze prasowym.

Chwilę później rewolucja Scanmedu dosięgnęła szpitala świętego Rafała. Jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa było zwolnienie dyrektor krakowskiej placówki, Józefy Job.

- Z dniem 7.10.2016 r. funkcję dyrektora medycznego Szpitala Św. Rafała w Krakowie objął Pan Profesor Ryszard Gajdosz, natomiast funkcję dyrektora operacyjnego od 1.10.2016 r. pełni Pani Agnieszka Sak-Ciężadło - czytamy w informacji przesłanej przez biuro prasowe.

Zaraz po dyrektor Job pracę straciły kolejne osoby, w tym lekarze i ordynatorzy. - Już nie współpracuję ze szpitalem św. Rafała - mówi nam doktor Stanisław Szymanik, który kierował oddziałem ortopedii.

Pracownicy szpitala czują się zagrożeni, tym bardziej, że niektórym obniżono pensje o kilkaset złotych.

Cztery lata temu pojawił się w placówce podobny problem. Ówczesne kierownictwo tłumaczyło się niskim kontraktem z NFZ, który miał ograniczać możliwości placówki.

- Realia ekonomiczne uniemożliwiły zwiększenie kontraktu przez NFZ do wysokości oczekiwanej przez Scanmed i niezbędnej do zbilansowania kosztów i przychodów z działalności szpitala - wyjaśniała wtedy Justyna Bandoła ze spółki Scanmed. Wtedy kontrakt wynosił 19 milionów złotych. Teraz umowa na leczenie szpitalne to ponad 36 milionów.

opr. ab

źródło: krakow.naszemiasto.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama