Emocje w Solnym Mieście. Drużyny podzieliły się punktami

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Po raz drugi na własnym parkiecie zagrali zawodnicy beniaminka Ekstraklasy Futsalu, piłkarze MKF Solnego Miasta Wieliczka. W niedzielnym pojedynku podejmowali drużynę Piasta Gliwice.

Początek spotkania to przykład dobrej gry pressingiem obu drużyn. Ale to goście ze Śląska mieli dwie doskonałe okazje do zdobycia gola. Na posterunku jednak stał wielicki bramkarz Paweł Kurowski, choć w zachowaniu bezbramkowego rezultatu pomógł też los po tym jak Przemysław Dewucki dosłownie o kilka centymetrów minął się z idealnie dośrodkowaną piłką.

Piłkarze Solnego Miasta po 10 minutach gry mieli doskonałą okazję do otwarcia wyniku jednak w sytuacji 3- 2 i zamieszaniu na polu karnym rywali nie udało im się skierować piłki między słupki.

Do ataku rzucili się z kolei zawodnicy Piasta. Dewucki znalazł się w podobnej sytuacji jak przed paroma minutami ale ponownie wieliczanom sprzyjał szczęśliwy los.

Ci nie pozostawali dłużni. Skórski silnie uderza piłkę, ale broni wyciągnięty jak szczupak bramkarz gości. Podobnie Michała Widucha próbował zaskoczyć kilkadziesiąt sekund później Przybył. Golkipera uaktywnił też Myszor kąśliwym strzałem zza pola karnego. Nadal bez bramkowego rezultatu.

Piotr Myszor jednak nie zraził się i po szybkiej kontrze z Kamilem Jeleniem na sześć minut przed końcem pierwszej połowy zdobył prowadzenie dla MKF-u.

Minutę później w koronkowej akcji, tym razem po podaniu Myszora, bramkę zdobywa Jeleń po ładnym, technicznym strzale.

Na parkiecie w Solnym Mieście było 2-0!

Nic więc dziwnego, że Gliwiczanie ruszyli do ataku. Na 10 sekund przed końcem pierwszej połowy ponownie o centymetry z piłka minął się Dewucki i wynik spotkania nie uległ zmianie.

Po zmianie stron Przemysław Dewucki w końcu dopiął swego i zdobył bramkę dla drużyny przyjezdnej.

W 26 minucie piłkę do bramki wieliczan próbował skierować Pasierb, jednak na posterunku po raz kolejny stał Paweł Kurowski. Do kolejnego „pojedynku” obydwu zawodników doszło minutę później. Górą ponownie okazał się bramkarz Solnego Miasta.

W odpowiedzi Kamil Jeleń pięknie złoży się do strzału z woleja. Niestety nie trafił między słupki.

Nie minęło kilka sekund i po koronkowej akcji wieliczan piłkę do bramki kieruje obrońca Piasta. Po samobójczym golu było 3-1.

W zaistniałem sytuacji do „gry wrócił” Dewucki. Zabrał piłkę Myszorowi i uderzył na bramkę gospodarzy. Nie na darmo jednak Kurowski bronił do niej dostępu.

W 30 minucie Paweł Barański jednak niesygnalizowanym strzałem znajduje drogę do siatki wieliczan i piłkarze Piasta znów nawiązują punktowy kontakt z drużyna MKF.

Trzy minuty później potężnym strzałem z dystansu odpowiada Myszor, ale futsalówka o włos mija bramkę gliwiczan. Kilka minut t później poprawia Skórski ale na posterunku Widuch.

25 minuta to kontrowersyjna minuta tego emocjonującego spotkania. Dewucki został ukarany żółtą kartką za symulowanie faulu w polu karnym. Sędziowie jednak nie mieli wątpliwości co do swej decyzji.

Oliwa jednak wedle przysłowia sprawiedliwa. Minutę później arbitrzy dyktują karnego. Skórski dotyka piłkę ręką po strzale, a jakże, Przemysława Dewuckiego. On też został egzekutorem i doprowadził do wyrównania.

Gliwiczanie jednak faulują Jelenia. Był to szósty faul drużyny ze Śląska a to oznaczało przedłużony rzut karny dla Wieliczki. Niestety kontuzjowany Kamil Jeleń został z pomocą kolegów sprowadzony z boiska.

Wykonawcą karnego Myszor. I… nie trafia.

Po emocjonującym spotkaniu spotkanie w Wieliczce zakończyło się remisem.

eł/fot. MKF
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama