5 wystaw w MOCAKu

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

KRAKÓW. W MOCAKu od dzisiaj można oglądać aż pięciu wystaw: Daniel Spoerri „Sztuka wyjęta z codzienności”, Jarosław Kozłowski „Doznania rzeczywistości ( )", Morze | The Sea, Jannicke Låker „Grenzsituationen” oraz Performans społeczny | Social Performance.

Miarę wybitności artysty stanowi odkrycie własnej metody „przerabiania świata”, takiej, która innym otwiera oczy na nieznane obszary symboliczności. Daniel Spoerri jest wielkim odkrywcą artystycznym. Jego główną inspiracją była „sztuka” kulinarna, czyli to, co człowiek je, na czym je, jak aranżuje scenę posiłku, co po sobie zostawia. Jego prace z cyklu „Stoły-obrazy” to wielkie wydarzenie w historii sztuki – dzieła, które równocześnie są dowcipne, ironiczne, nostalgiczne, a na dodatek zawierają w sobie nutę egzystencjalnego cierpienia związanego z przemijaniem. Trop „resztek po człowieku” podsunął mu koncepcje innych cykli. Tytuł jednego z nich – „To zostaje!” – deklaruje to zainteresowanie wprost.

Na różnych targach staroci w Wiedniu Spoerri wybierał stoły handlarzy lub kolekcjonerów, które były dla niego szczególnie interesujące, kupował całość „kompozycji” i następnie ją utrwalał. Powstawały szczątkowe dokumenty czyjegoś życia. Trochę inny zabieg – ale też odwołujący się do rytuałów codzienności – pojawia się w kolażach poetyckich „Wyblakła przepowiednia”. Daniel Spoerri pociął makatki ludowe z wyhaftowanymi sentencjami i z ograniczonej ilości uzyskanych słów starał się ułożyć własne mądrości życiowe. Ale tamten świat już minął i jego siła wyblakła. Tym razem powstał przewrotny ślad posiłku duchowego. Inna koncepcja artystyczna – bardzo poruszająca – pojawia się w cyklu „Kolekcje”. Są to monotematyczne kompozycje narzędzi wspomagających przetrwanie ducha i ciała. Odnoszą się do jedzenia, leczenia, ale również modlitwy.

Daniel Spoerri postrzega świat przedmiotów jak wielki słownik kryjący w sobie wyrafinowane znaczenia. Nauczył się z niego bezbłędnie korzystać. Ten słuch znaczeniowy – w połączeniu z typowym dla artystów Fluxusu filozoficznym poczuciem humoru oraz z właściwym smakoszom gestem ładnego nadmiaru – zdecydował o jego talencie. Dzięki tej wykwintnej kombinacji jego prace są zarazem mądre, poruszające i piękne.


Wystawa wpisuje się w cykl prezentacji twórczości artystów, których dzieła stanowią część Kolekcji MOCAK-u. Pokazujemy wczesne prace Jarosława Kozłowskiego, powstałe w latach 1965–1980: rysunki, szkice, fotografie, obrazy oraz instalacje i asamblaże. Są one wyrazem osobistych doświadczeń artysty, umieszczonych w polityczno-historycznym kontekście.

Punktem wyjścia są dzieła z lat 60., stworzone w czasie studiów w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Wykonane tuszem i krwią rysunki oraz asamblaże, w których wykorzystane zostały zdjęcia oczu artysty, odnoszą się do wszechobecnej w komunistycznej Polsce inwigilacji, ciągłego poczucia bycia obserwowanym oraz związanego z tym niepokoju.

Wobec panującej w latach 70. i 80. cenzury oraz PRL-owskiej nowomowy artysta zastanawia się nad fenomenem języka jako środka komunikacji. Poprzez dobór słów zmienia sposób postrzegania przestrzeni, która staje się przyjazna (dzięki użyciu tablicy „Witamy”) lub wroga (tablica „Wstęp wzbroniony”). Wyznaczając w mieście „strefy wyobraźni”, w ramach jednego ze swoich performansów Jarosław Kozłowski zachęca odbiorcę do wyjścia poza utarte schematy myślenia. Artysta zestawia słowa z obrazem, rozbijając jednak ich relację znaczeniową: fotografia czerwonej róży otrzymuje podpis: „Ta śliczna czerwona róża nie jest czerwoną różą – powiedział Jan” („Ćwiczenia z semiotyki II”); zdania i słowa tracą swój pierwotny sens, gdy kolejność liter zostaje przestawiona („Ćwiczenia lingwistyczne”).

Katarzyna Bobiec oraz Dominika Borkowska studiują mediację sztuki na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. W Galerii Re zaaranżowały interaktywne przestrzenie inspirowane swoimi działaniami performerskimi.

Na parterze prezentujemy dokumentację fotograficzną i tekstową pleneru malarskiego w słowackim Stropkovie, w ramach którego Katarzyna Bobiec zaprosiła do współpracy dzieci z osady romskiej. Rozdała im kredki i poprosiła o namalowanie tego, co im najbliższe. Na wystawie poplenerowej pokazała ich obrazy obok swoich, całość akcji traktując jako działanie performatywne. Prace dzieci również można obejrzeć w Galerii Re. Dla artystki performans jest nierozłącznie związany z życiem codziennym, często ma charakter spontanicznego działania, inspirowanego miejscem bądź sytuacją. Te przemyślenia pojawiają się w prowadzonym przez nią dzienniku, który także pokazujemy na wystawie. Katarzyna Bobiec chce rozszerzyć własne doświadczenie o przeżycia osób odwiedzających galerię. Interaktywność przestrzeni polega na zachęceniu zwiedzających do nagrania swoich historii oraz zaznaczenia na mapie ciekawych miejsc, które być może staną się celem przyszłych podróży artystki.

Motyw morza jest obecny w literaturze i sztuce od wieków. Prezentacja w Galerii Alfa ukazuje różnorodne medialnie prace współczesnych artystów z Polski i zagranicy, którzy sięgnęli po ten temat.

Punktem wyjścia wystawy są dzieła znajdujące się w Kolekcji MOCAK-u: wideo Beata Streuliego „Tamarama Surfers” – ukazujące surferów unoszących się na falach Pacyfiku, obraz Mai „Gold Morski (27)” – pejzaż namalowany z oryginalnej perspektywy oraz obiekty – betonowe koła ratunkowe Oskara Dawickiego „Ostatnia pomoc”. Zostały one uzupełnione innymi pracami wykorzystującymi symbolikę morza. Wśród nich znalazła się wideodokumentacja performansu Magdy Buczek „Lido”, odbywającego się cyklicznie na plaży tytułowej wyspy. Zapisem akcji są także dwie kolejne realizacje – Veaceslav Druta i Mary Beth Heffernan usiłują czytać w morzu, a w „Salt Dinner” Nezaket Ekici i Shahar Marcus wspólnie spożywają posiłek na Morzu Martwym. Do tego ważnego dla Izraelczyków miejsca odwołuje się także Sigalit Landau w swoim wideo „The Navel Of The World”. Na wystawie prezentujemy również dwie prace Davida Horvitza – „Newly Found Bas Jan Ader Film”, nawiązującą do osoby artysty romantyka Basa Jana Adera, oraz instalację wideo „The Distance of a Day”, będącą zapisem wspólnego doświadczenia dwójki ludzi – matki i syna – obserwujących wschód i zachód słońca w tym samym czasie, ale w różnych miejscach globu. Listę zamykają obrazy – morskie pejzaże „ograniczone” do widoku fal – obraz Edwarda Dwurnika z cyklu „Błękitne” oraz „Powidok” Justyny Smoleń.

Prezentowane prace tworzą dwie grupy. Pierwsza z nich opiera się na grze z tradycją malarstwa marynistycznego, które kładzie nacisk na ekspresyjno-estetyczny potencjał morza. W drugiej nie jest ono przedmiotem studiów ani głównym bohaterem, ale środowiskiem, w którym rozgrywa się akcja. Wystawa pokazuje symboliczny potencjał morza – kojarzy się ono ze zmiennością, nieskończonością, początkiem życia, namiętnościami, relacjami międzyludzkimi, nieskrępowaną wolnością, oczyszczeniem, samotnością, buntem.

Artyści: Magda Buczek, Oskar Dawicki, Veaceslav Druta, Edward Dwurnik, Nezaket Ekici & Shahar Marcus, Maya Gold, David Horvitz, Sigalit Landau, Justyna Smoleń, Beat Streuli

Tomasz Cichocki i materiały prasowe MOCAK
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama