Mistrzowie grają do końca
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Krakowiacy i górale stoczyli pojedynek o fotel wicelidera PHL. Zwycięsko z niego wyszli hokeiści spod Wawelu, mimo iż przegrywali już 1:3.
Druga tercja wyśmienita w wykonaniu przyjezdnych. Cracovia była w szoku, bo kontry górali były zabójczo skuteczne. „Pasy” z kolei grały nieskutecznie. Odsłona rozpoczęła się od wyśmienitej sytuacji Dziubińskiego, ale ten trafił wprost w bramkarza. W odpowiedzi goście wyprowadzili kontrę. Gruszka, po rajdzie lewą stroną, strzałem z nadgarstka pokonał Radziszewskiego. „Szarotki” poszły za ciosem i Jokila w zamieszaniu podbramkowym wpakował krążek do pustej bramki. Mało tego! Górale w 29 min. podwyższyli prowadzenie wykorzystując grę pięciu na trzech. Hattunen trafił w okienko bramki strzeżonej przez „Radzika”. W 32 min. role się odwróciły, to Zapała i Neupauer odsiadywali kary, ale „Pasy” nie potrafiły wykorzystać podwójnej przewagi. Świetnie bronili się przyjezdni. W końcówce odsłony gospodarze rzucili się do desperackich ataków. Pod bramką Jucersa było gorąco. Jedna z akcji zakończyła się trafieniem „Pasów”. Strzał Svitany obronił Łotysz, dobitka Jenczika była skuteczna.
W trzeciej tercji można było się spodziewać huraganowych ataków Cracovii. Non stop niepokoiła defensywę gości i ich bramkarza. Do 52 minuty wychodzili obronną ręką. W niej, w zamieszaniu podbramkowym, tuż przy prawym słupku, do bramki krążek wepchnął Urbanowicz. Chwilę później po raz kolejny znalazł się w nowotarskiej bramce, ale sędzia, po analizie wideo, gola nie uznał (krążek całym obwodem nie przekroczył linii bramkowej). W 58 min. krakowianie „złamali” Podhale. Chovan za bramki zagrał do Drzewieckiego, a ten precyzyjnym strzałem umieścił „gumę” w siatce. W końcówce Jucers zjechał z bramki, ale manewr z szóstym graczem nie powiódł się.
- Szybki, dynamiczny mecz, z dużą ilością strzałów i interwencji bramkarzy. Szkoda straty punktów, bo były blisko. Mecz fajnie się dla nas ułożył, mieliśmy przewagę dwóch goli, ale nie udało się jej utrzymać. Cracovia podkręciła tempo i zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Trudny mecz, na trudnym terenie. Należą się chłopcom słowa uznania za walkę. Głowa do góry i walczymy dalej – powiedział drugi szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.
Cracovia – TatrySki Podhale Nowy Targ 4:3 (1:0, 1:3, 2:0)
1:0 Novajovsky – Szinagl (10:34)
1:1 Gruszka – Bryniczka (23:30)
1:2 Jokila – Daniel Kapica – Zapała (26:39)
1:3 Hattunen – Różański – Gruszka (28:34 w podwójnej przewadze)
2:3 Jenczik – Dziubiński – Svitana (39:05)
3:3 Urbanowicz – Damian Kapica (51:04)
4:3 Drzewiecki – Chovan – Jenczik (57:14)
Cracovia: Radziszewski; Novajovsky – Dutka, Rompkowski – Kruczek, Wajda – Dąbkowski, Kolarz- Noworyta; Svitana – Dziubiński – Szinagl, Urbanowicz – Słaboń – Damian Kapica, Jenczik – Chovan – Drzewiecki, Kisielewski – Wróbel – Domogała. Trener Rudolf Rohaczek.
Podhale: Jucers; Haverinen – Jaśkiewicz, Syrei – Różański, Wojdyła - Łabuz; Jokila – Zapała – Iossafov, Hattunen – Bryniczka – Gruszka, M. Michalski – Neupauer – Daniel Kapica. Trener Witalij Semenczenko.
Tekst Stefan Leśniowski, zdj. Joanna Maczugowska
Więcej na temat
komentarze
reklama