Podsumowanie IV kolejki Podhalańskiej Amatorskiej Ligi Unihokeja (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Wczoraj na Arenie Nowy Targ, odbyła się czwarta kolejka II Podhalańskiej Amatorskiej Ligi Unihokeja. Po prawie półmetku rozgrywek, poza pewnym prowadzeniem Akademii Aktywności Ruchowej, która zgromadziła na swoim koncie komplet punktów i jest samodzielnym liderem tabeli, jesteśmy świadkami ostrej walki o pozostałe lokaty.

Waks Team - Hunters 3:8 (1:5; 2:3)

Spotkanie rozgrywane o godzinie 19:00 można śmiało nazwać teatrem jednego aktora. Nabierająca z każdym meczem rozpędu drużyna Hunters ustawiła wynik spotkania już po pierwszych 20 minutach, aplikując swoim rywalom 5 bramek, tracąc tylko jedną. Huntersi przeważali w każdym elemencie sportowego rzemiosła, nie tracąc głowy w obliczu agresywnej gry zespołu Waks, która skutkowała wieloma wykluczeniami z gry. Na szczególne uznanie zasługuje wyczyn doświadczonego zawodnika Hunters, Dariusza Kwaśnicy, który przyjął w spotkaniu rolę kata, strzelając aż 5 bramek i tym samym obejmując fotel lidera w klasyfikacji strzelców. W rezultacie, Huntersi odnotowali na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach i zajmują z Winner Bowling Team 4 miejsce. Waks Team pozostaje bez punktu.

Bramki: Waks Team - Gach x2, Wodziak; Hunters - Kwaśnica x5, Woźniak x2, Knurowski


Atomowe Krasnale - Akademia Aktywności Ruchowej 1:4 (1:1; 0:3)

Mecz, który zapowiadał się na hit kolejki, śmiało mógł zasłużyć na takie określenie przez pierwsze 20 minut, kiedy to na tablicy widniał rezultat 1:1, a obie drużyny regularnie przypuszczały ataki na bramki rywali, nie odpuszczając ani fragmentu parkietu. Atomowe Krasnale, pomimo iż początkowo wyszły na prowadzenie i zdawało się, że posiadają inicjatywę w tym meczu, pozwoliły sobie na łatwą utratę prowadzenia. Z każdą minutą gracze Atomowych Krasnali opadali z sił, oddając coraz więcej pola doświadczonym rywalom, którzy wykorzystali narastające zmęczenie oraz własne, wysokie jak na amatorów umiejętności i z profesorskim spokojem dołożyli w drugiej połowie kolejne trzy bramki. Zostali tym samym samodzielnym liderem w tabeli, uciekając na pięć punktów Castorama Wolves oraz Atomowym Krasnalom, które dzielą się drugą lokatą.


Bramki: Atomowe Krasnale - Jachymiak; AAR - Kos x2, Podraza x2


Castorama Wolves - Winner Bowling Team 4:4 (3:1; 1:3)

Ostatni mecz był spotkaniem, które zdecydowanie dostarczyło najwięcej emocji wszystkim obserwatorom rozgrywek oraz kibicom. Zdawać by się mogło, że po łatwo osiągniętym prowadzeniu po pierwszej połowie, Castorama Wolves bez większych problemów zanotuje na swoim koncie kolejne zwycięstwo i obejmie posadę wicelidera. Nikt ze zgromadzonych nie spodziewał się takiej woli walki oraz ambicji, jaką na boisku zaprezentowali gracze Winnera. Bezkompromisowa walka o piłeczkę w wielu momentach meczu kończyła się słownymi utarczkami pomiędzy graczami obu drużyn, które w zarodku gasił jednak sędzia główny rozgrywek. W ostatnich minutach meczu, gdy Winner tracił do Castoramy tylko jedną bramkę, zawodnicy zdecydowali się wziąć czas, w trakcie którego postanowili zdjąć bramkarza. Odważny i ryzykowny manewr okazał się być skutecznym środkiem do doprowadzenia do wyrównania na 13 sekund przed syreną końcową.


Bramki: Castorama Wolves - Danielczak, Korczak, Kowalski, Trzebunia; Winner - Huzior x2, B.Sikora, M.Sikora


Powiedzieli po meczu:

Bartek Gaj (Akademia Aktywności Ruchowej) - Za nami dwa, dotychczas, najcięższe mecze - z Castoramą i dzisiaj z Atomowymi Krasnalami. Oba spotkania, od początku do końca, były bardzo wyrównane. Nie brakowało strzałów, ciekawych akcji - mówiąc w skrócie, był to mecz walki.Jestem przekonany, że mecze rewanżowe z tymi drużynami dostarczą sporo emocji i z pewnością nie będą łatwymi potyczkami.

Patryk Kowalski (Castorama Wolves) - Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze. Pierwsza bramka wpadła zaledwie 3 sekundy od początkowego gwizdka. Wykorzystałem błąd w rozegraniu przeciwnika i szybko daliśmy drużynie Winnera do zrozumienia, kto będzie rozdawał karty w tym spotkaniu. Kolejne minuty tylko potwierdzały naszą przewagę i podkręciliśmy wynik na 3:0 po akcji Korczaka i Trzebuni. Dobrą passę przerwał karny przeciwników, który skutecznie wykorzystali. Od tego momentu cała gra zaczęła nam się sypać i straciliśmy zgranie. Końcówka przelała szalę goryczy, bo przeciwnik zdołał doprowadzić do remisu.

Tomek Jachymiak (Atomowe Krasnale) - Nie jestem zadowolony z przebiegu meczu. Nie potrafiliśmy rozpocząć akcji z własnej połowy. Dużo niewymuszonych błędów, kilka niewykorzystanych sytuacji oraz za mało strzałów na bramkę. Tak mogę podsumować nasz wczorajszy mecz.

Marcin Jachymiak (Hunters) - Nasz ostatni mecz z drużyną Waks Team możemy zaliczyć do udanych. Tym razem nie zawiodła nas ani skuteczność ani obrona. Myślę, że o przebiegu tego spotkania zadecydowały pierwsze 3 bramki, które pozwoliły nam spokojnie kontrolować dalszą część pojedynku. Nie był to jednak prosty mecz, gdyż nasi przeciwnicy walczyli twardo do samego końca. Teraz w głowach mamy kolejny mecz z liderem tabeli, do którego będziemy musieli podejść skoncentrowani aby o wyniku nie zdecydowały pierwsze minuty.

Bartosz Klimowski (Winner Bowling Team) - Meczu z Castorama nie możemy zaliczyć ani do najlepszych, ani do najłatwiejszych. Szybka pierwsza bramka rywali wybiła nas z rytmu i mimo naszych starań, to oni nadal strzelali bramki. Przełomowym momentem okazał się gol Michała Sikory z rzutu karnego. Jeszcze 14 sekund przed końcem wynik był dla nas niekorzystny, ale manewr ze ściągnięciem bramkarza okazał się skuteczny i udało się doprowadzić do wyrównania. Teraz czeka nas dużo pracy aby poprawić skuteczność, ponieważ czeka nas mecz z Waksmundem, w którym nasi rywale będą chcieli pierwsze punkty przed zakończeniem pierwszej rundy.

Tabela:

Akademia Aktywności Ruchowej - 12 pkt
Castorama Wolves - 7 pkt
Atomowe Krasnale - 7 pkt
Hunters - 4 pkt
Winner Bowling Team - 4 pkt
Waks Team - 0 pkt

Mariusz Wcisło, zdj. Tomasz Hajnos
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama