Hokej: TatrySki Podhale Nowy Targ – Tempish Polonia Bytom 5:3

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Trzynastego wszystko zdarzyć się może - śpiewała Kasia Sobczyk. Dla kogo ten dzień (w dodatku piątek) okazał się feralny? Dla Polonii i... Błażeja Kapicy, który puścił bramkę z połowy lodowiska.

- Błażej jest odporny psychicznie i powinien sobie z tym poradzić – zapewnia Marek Rączka. - Oczywiście z naszą pomocą. Kuriozalne bramki są na porządku dziennym niemal w każdej lidze, nawet tej najlepszej z szyldem NHL.

Z kolei Filip Wielkiewicz „13” się nie przejmował. Został przesunięty do pierwszego ataku za kontuzjowanego Krzysztofa Zapałę (powinien być gotowy na play off), lecz na skrzydło, a nie na środek, bo na tej pozycji w Podhalu zadebiutował Iossafov. „Kojot” po powrocie na ligowe tafle zaprezentował się wyśmienicie. Widać było, że czuje głód hokeja. Dynamiczny, jak zawsze waleczny, potrafiący wziąć przeciwnika na plecy, wygrać z nim pojedynek jeden na jeden. Trudno mu odebrać krążek. Wielkiewicz zdobył gola, a przy dwóch „maczał palce”.

- Cieszy postawa Filipa. Poradził sobie z przerwą i wrócił do nas w dobrej dyspozycjo fizycznej i psychicznej. Jest twardy. Pokazał dzisiaj, że potrafi wygrywać pojedynki jeden na jeden – chwali go Marek Rączka.

„13” nie była też feralna dla Jarmo Jokili, który zdobył fenomenalną i jakże ważną bramkę na 4 minuty przed końcową syreną, przy stanie 3:3. Po wtargnięciu do tercji przeciwnika pociągnął z nadgarstka i krążek pędzący z dużą szybkością wylądował w przeciwległym okienku bramki strzeżonej przez Ondrieja Raszkę. Szalał po skrzydle, szybki Dariusz Gruszka, który otwarł wynik spotkania. Wtargnął do tercji na pełnej szybkości obsłużony przez Sulkę i będąc oko w oko z Raszką nie dał mu żadnych szans na skuteczną interwencję. Górale nie cieszyli się długo prowadzeniem. M. Michalski po faulu w tercji ataku powędrował na ławkę kar, a Wanacki z bliska pokonał B. Kapicę. Świetną okazję na kolejnego gola miały „szarotki”. Krążek tańczył w polu bramkowym Raszki, lecz ani Neupauer, ani M. Michalski nie zdołali go wepchnąć do bramki. Generalnie pierwsze 20 minut wyrównane. Były spięcia podbramkowe, ale też wiele niedokładnych zagrań i wykluczeń z gry. Zespoły zdobyły po golu grając w przewadze.

W drugiej tercji akcje ofensywne gospodarzy mogły się podobać. Były składne i dynamiczne. Goście Raszce zawdzięczają, że stracili tylko dwa gole. Pierwszą bramkę po powrocie na ligowe tafle zdobył Wielkiewicz. Kolejne trafienie górali było po akcji – palce lizać! Z narożnika lodowiska na drugi słupek zagrywał M. Michalski, a Neupauer tylko dołożył łopatkę kija. Jeszcze dwie podobne akcje przeprowadzili miejscowi, ale Raszka nie dał się pokonać. W ostatniej minucie drugiej odsłony nie popisał się B. Kapica. Z czerwonej linii strzelał Falkenhagen, bramkarz Podhala tak niefortunnie odbił krążek, że ten go przelobował i wpadł mu za „kołnierz”.

W 46 minucie Malinik doprowadził do wyrównania, po błędzie defensywy Podhala. Krążek odbił się od poprzeczki i wylądował w siatce.

- Prowadząc 3:1 w nasze szeregi wkradło się rozluźnienie i straciliśmy dwie łatwe bramki – mówi Dariusz Gruszka. – Zrobiło się ciut nerwowo, ale trochę pomógł nam Raszka. Jedna bramka na pewno obciąża jego konto. Dał nam prezent (śmiech). Cieszą trzy punkty. Trudny mecz z sąsiadem w tabeli. Teoretycznie wygraną klepnęliśmy trzecie miejsce, ale zwycięstwo w Jastrzębiu na sto procent zagwarantuje nam trzecią pozycję przed play off.

Od czego jednak pierwsza strzelba w zespole- Jarmo Jokila. On rozprowadził decydującą akcję, zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie. Ulokował krążek w okienku i gol ten był okrasą spotkania. A Iossafov ustalił wynik strzałem do pustej bramki.

- Mecz walki. Boli porażka, bo w końcówce popełniliśmy zbyt dużo indywidualnych błędów. Musimy wyciągnąć wnioski przed Opolem. Chcemy wygrać i utrzymać czwarte miejsce, a pomóc ma na w tym Vozdecky – powiedział Zbigniew Szydłowski, drugi trener Polonii.

- Pierwsza tercja chaotyczna w naszym wykonaniu, nie mogliśmy złapać rytmu. W drugiej lepiej się zaprezentowaliśmy, a w trzeciej graliśmy do końca. Umocniliśmy się na trzecim miejscu, mamy dużą przewagą. Połowę tygodniowego planu wykonaliśmy – stwierdził Marek Rączka.


TatrySki Podhale Nowy Targ – Tempish Polonia Bytom 5:3 (1:1, 2:1, 2:1)

1:0 Gruszka – Sulka (6:16 w przewadze)
1:1 Wanacki – Frączek - Augstkalns (8:19 w przewadze)
2:1 Wielkiewicz – Iossafov – Haverinen (24:36)
3:1 Neupauer – M. Michalski – Wielkiewicz (27:50)
3:2 Falkenhagen (39:08)
3:3 Malinik – Danieluk (45:49)
4:3 Jokila - Jaśkiewicz - Wielkiewicz (55:57)
5:3 Iossafov – Jokila – Jaśkiewicz (59:45 do pustej)

Podhale: B. Kapica; Jaśkiewicz – Haverinen, Sulka –Syrei, Łabuz – Mrugała (2), K. Kapica – Wojdyła; Jokila – Iossafov – Wielkiewicz (2), Hattunen (2) – Bryniczka (2) – Gruszka, M. Michalski (2) – Neupauer – Różański, Siuty – Daniel Kapica - Svitac. Trener Marek Rączka.

Polonia: Raszka; Cunik (2) – Działo, Wanacki (2) -Pastryk, Augutkalns (10) – Falkenhagen, Stępień; Danieluk (2) – Malinik – Bordowski, Kłaczyński – Kartoszkin – Biezais (4), Frączek – Słodczyk – Kozłowski, Wąsiński – Krzemień – Wieczorek.
Trener Tomasz Demkowicz.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama