Kamil Stoch znów najlepszy
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Kamil Stoch potwierdził, iż jest w wielkim gazie. Jako pierwszy skoczek w historii wygrał dwa konkursy Pucharu Świata w Wiśle. To też trzecie z rzędu zwycięstwo skoczka z Zębu, które umocniło go na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej.
Emocje rozpoczęły się ze skokiem Gregora Schlierenzauera. Austriak poszybował na odległość 135,5 i z wysoką notą 133,78 pkt dość długo prowadził. objął zdecydowane Po skoku Słoweńca Bora Pavlovicia (126,5 m) sędziowie obniżyli rozbieg z piątej na czwartą belkę startową. W tych warunkach przeciętnie poradził sobie Klemens Murańka (115 m). Słabo spisał się także Aleksander Zniszczoł, uzyskał zaledwie 106,5 i tak jak w przypadku Jakuba Wolnego, swój występ w konkursie zakończył na jednym skoku. Nie popisał się również Jan Ziobro, który wylądował na 112. Metrze. Dawid Kubacki przechodzi lekki kryzys. 26-latek z Nowego Targu zawiódł, skoczył tylko dwa metry dalej niż Ziobro. Stefan Hula też kompletnie zawiódł. Skoczył tylko 103,5 m. Żaden z nich nie zakwalifikowali się do finałowej „30”. Zajęli miejsca: 36. Dawid Kubacki 103 (114); 38. Jan Ziobro 102,5 (112); 39. Klemens Murańka 101,7 (115); 48. Jakub Wolny 88,4 (110); 49. Aleksander Zniszczoł 85,9 (106,5)Polscy kibice czekali na to, co pokaże nasza wielka trójka, czyli Kamil Stoch, Maciej Kot i Piotr Żyła. Ostatni z wymienionych, pokazał się z dobre strony, lądując na 126,5 m . Świetnie spisał się Maciej Kot. Zawodnik AZS Zakopane skoczył aż 130 metra w pięknym stylu. Z notą 136,2 pkt objął prowadzenie w konkursie. Tyle samo co Polak uzyskał Słoweniec Domen Prevc, który o 0,2 pkt wyprzedził Kota. Wszystkich pogodził Kamil Stoch, który poszybował na 135,5 m i objął prowadzenie po pierwszej serii. Drugi był Domen Prevc - 136,6, tracił do skoczka z Zebu 5,8 pkt. Trzeci Maciej Kot - 136,4. Piotr Żyła zajmował dziewiąte miejsce.
Żyła w serii finałowej 119,5 m. i ostatecznie wypadł z pierwszej dziesiątki, zajął 11 pozycję. Daleko za to Forfang. Z trzeciej belki startowej skoczył 126 m i zmienia na prowadzeniu Johanssona. Długo nie cieszył się liderowaniem, bo skaczący po nim Kraft wylądował 3,5 metra dalej. Ale Norweg Tande wszystkich pogodził, poszybował na odległość 134,5 m i objął prowadzenie. No i na belce startowej pojawił się Maciej Kot. Zabrakło mu odległość, tylko 122 m. i przegrał w tym momencie z Tande i Kraftem. O statecznie zajął znienawidzone przez siebie piąte miejsce. Domen Prevc nie pokonał Tandego, mimo skoku długości 132 m. Kamil Stoch uzyskał 128 m i po raz drugi wygrał w Wiśle. Po raz pierwszy ktoś ustrzelił dublet na skoczni im. Adama Małysza. Polak o 1,2 pkt wyprzedził Norwega Daniela Andre Tande i o 1,3 pkt Słoweńca Domena Prevca.
- Kosztowało mnie to wiele sił. Dzisiaj zabrakło mi energii - powiedział Kamil Stoch. - zabrakło jej w drugim skoku. Wczoraj po konkursie udzieliłem sporo wywiadów, miałem konferencję prasową, długo siedziałem jeszcze z kibicami, to mnie kosztowało wiele sił. Myślę, że dlatego zabrakło energii na drugi, mocny skok dzisiaj. Technicznie też nie było czysto. Momentu na odpoczynek nie ma, ale wystarczą mi dwa, trzy dni, żeby dojść do siebie. Spokojnie. Teraz Zakopane, jadę skakać w rodzinne strony, z czego bardzo się cieszę.
Stefan Leśniowski, zdj. M. Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama