Spór o zakopiański pomnik pamięci żołnierzy oddziałów partyzanckich

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Zakopiański pomnik Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych, poległych w walce z hitlerowskim i komunistycznym zniewoleniem, wybudowany z inicjatywy fundacji „Pamiętamy”, od początku budził ogromne kontrowersje. Tym bardziej, że w jego odsłonięciu wzięli udział najważniejsi przedstawiciele władzy, na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim, nadając uroczystości rangę państwową, a Józefowi Kurasiowi miano bohatera.

Z gloryfikowaniem Józefa Kurasia nie zgadza się wielu mieszkańców Podhala, a także Słowaków, którzy widzą w nim przede wszystkim bandytę i grabieżcę.

W ubiegłym roku przeciwnicy zakopiańskiego pomnika dostali do ręki nowe oręże, z którego chętnie skorzystali - ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, którą w kwietniu podpisał prezydent Andrzej Duda.

Do przewodniczącego Rady Miasta Zakopane wpłynął wniosek Tadeusza Morawy i Marka Zapały z Nowego Targu, którzy powołując się na ustawę żądają usunięcia z przestrzeni publicznej pomnika poświęconego Józefowi Kurasiowi. Jako podstawę podają czteromiesięczną służbę „Ognia” w nowotarskim Urzędzie Bezpieczeństwa oraz fakt jego współpracy z NKWD.



W pierwszej kolejności tematem zajęli się członkowie komisji kultury. Na posiedzenie nie dotarł żaden z wnioskodawców, z Nowego Targu przyjechali natomiast obrońcy pomnika - członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznych Zgrupowania Partyzanckiego ,,BŁYSKAWICA” im. mjr Józefa Kurasia ,,Ognia” oraz członkowie oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, na czele z prezesem Marcinem Kanią.

Po odczytaniu treści wniosku między radnymi a obecnymi na komisji gośćmi rozpętała się burzliwa dyskusja. Zwolennicy pomnika próbowali przekonać radnych do odrzucenia wniosku wyliczając zasługi Józefa Kurasia w walce o niepodległość Polski oraz dyskredytując wnioskodawców.

Według Marcina Kani zakopiański pomnik jest jedynym miejscem upamiętniającym osoby pomordowane przez komunistów, przez to jest szczególnie ważny dla rodzin ofiar. Uzasadnienie wniosku jest według niego chybione, ze względu na fakt, że pomnik powstał nie w czasach komunizmu, a 11 lat temu. W związku z tym ustawa go nie dotyczy.

Ze zdecydowanym podejściem do tematu obrońców pomnika nie zgodzili się radni Jacek Herman oraz Jerzy Jędrysiak. Według nich, choć sam pomnik jest piękny artystycznie, to jego bohater jest osobą bardzo kontrowersyjną, co negatywnie wpływa na odbiór pomnika. Radny Herman zaproponował, aby częściowo przychylić się do wniosku i zmienić tablicę znajdującą się na pomniku tak, aby upamiętniał on wszystkich pomordowanych, bez szczególnego wyróżnienia Józefa Kurasia.

Wątpliwości radnych rozsierdziły obecnych na komisji nowotarżan. Dla nich Józef Kuraś był bohaterem - jedynym, który po wojnie zapewniał członkom Armii Krajowej schronienie przed komunistami. Według Marcina Kani wniosek Morawy i Zapały jest niegodziwy, a oni sami nie mają moralnego prawa występować przeciwko Józefowi Kurasiowi ze względu na fakt, że członkowie ich rodzin współpracowali z Urzędem Bezpieczeństwa, a nawet niektórzy z nich próbowali likwidować oddział Ognia.



Burzliwą dyskusję przerwał przewodniczący Maciej Wojak, który postanowił, że komisja kultury w ogóle nie będzie zajmować się tym tematem. Wniosek zgodnie z przepisami został przedstawiony radnym, dyskusja się odbyła, ale żadnej rekomendacji komisja kultury Przewodniczącemu Rady Miasta nie wyda.

Jednocześnie radni potwierdzili fakt, że Rada Miasta musi zająć jakieś stanowisko, ponieważ pomnik, choć był inicjatywą prywatną, postawiony został na działce miejskiej. Sprawa zostanie więc przekazana do wydziału prawnego, który ma zdecydować jaki zakres kompetencji posiada w tym temacie Rada Miasta i kto powinien podjąć decyzję o dalszym postępowaniu.

rk/ zdj. Regina Korczak Watycha

źródło: Podhale24

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama