Polacy odnieśli drugie zwycięstwo w konkursie drużynowym

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Fenomenalna postawa biało –czerwonych. Willingen skąpane w polskiej radości. Pokonali Austriaków i Niemców, dzięki czemu umocnili się na czele Pucharu Narodów.

Pierwsza grupa zawodników startowała z 14. belki. Najlepiej zaprezentował się Markus Eisenbichler, który skoczył 138 metrów i Niemcy prowadzili z wynikiem 125,9 punktów. Swoje zadanie wykonał Żyła. „Wiewiór” wylądował na 134 m. i Polacy tracili do lidera 9,4 pkt. Za nami byli Austriacy, którzy po skoku Michaela Hayboecka na 131 metr, byli gorsi od Niemców o 14,2 pkt.

Po skokach drugiej grupy Niemcy utrzymali pozycje lidera i jeszcze zwiększyli przewagę nad Austriakami i Polakami. Stephan Leyhe skoczył 134,5 m, dzięki czemu nasi zachodni sąsiedzi zgromadzili 234,9 pkt. Na drugie miejsce awansowali Austriacy, którzy tracili tylko punkt do lidera. Stało się tak po bardzo dobrym występie Manuela Fettnera, który wylądował aż na 136. metrze. Dawid Kubacki osiągnął 134 metry, a Polacy tracili do Niemców 10,2 pkt.

Po trzeciej serii w czołówce nie nastąpiły żadne zmiany. Wspaniale zaprezentowali się Andreas Wellinger. Niemiec skoczył aż 145 metrów, dostał bardzo wysokie noty i chociaż odjęto mu sporo punktów za wiatr pod narty, to jego reprezentacja prowadziła z notą 364,6 pkt. Drugie miejsce wciąż zajmowali Austriacy. Gregor Schlierenzauer wylądował na 133 metrze, ale jego drużyna traciła już do lidera 20,1 pkt. Polacy odrobili trochę strat do Austriaków. 137,5 m Macieja Kota oznaczało, że traciliśmy do nich 5,9 pkt, ale do Niemców już równo 26 „oczek”.

Przed ostatnią grupą skoczków w pierwszej serii obniżono belkę o jeden stopień z 14 na 13. Zawodnicy startowali w gorszych warunkach. Nie poradził sobie z nimi Stefan Kraft, który skoczył 127,5 m. Jeszcze gorzej zaprezentował się Richard Freitag. Niemiec osiągnął tylko 121,5, ale jego reprezentacja utrzymała prowadzenie z notą 464,1 pkt. Na drugie miejsce awansowali biało- czerwoni. Stało się tak po bardzo dobrym występie Kamila Stocha, który wylądował na 134 metrze i traciliśmy do Niemców tylko 2,3 pkt, a z kolei Austriaków wyprzedzali już o 6,7 pkt.

Drugą serię Polacy rozpoczęli fantastycznie. Żyła odpalił (138 m) i Polacy objęli prowadzenie 3,7 pkt. nad Niemcami. Eisenbichler uzyskał tylko 132 metry, a Michael Hayboeck - 132,5 metra.

Po drugiej grupie i skoku Kubackiego na odległość 137,5 m, a równocześnie po fatalnym występie Leyhe ( reprezentant gospodarzy miał problemy po wyjściu z progu), który skoczył tylko 120 metrów, powiększyliśmy przewagę. Niemcy spadli na trzecie miejsce, bo Manuel Fettner –wylądował na 139,5 m. Z przyjemnością patrzyliśmy na sytuację w konkursie! 1. Polska 696.1, 2. Austria 680.8, 3. Niemcy 665.2.

Trzecia grupa i Schlierenzauer nie zawodzi. Niezły skok Austriaka, 132 metry. Ale Wellinger odrabia straty do Austriaków. 139 metrów! Piękne noty i 21-latek pokazuje, że jest w wielkiej formie. Czas na odpowiedź Macieja Kota. Wytrzymał presję! Rewelacji nie było, ale skok na odległość 133,5 metra dał nam pewne prowadzenie. Polska miała ponad 15 punktów przewagi na Niemcami.

Ostatnia grupa skacze w kolejności odwrotnej do zajmowanych miejsc, a wiec Stoch będzie kończył zawody. Kraf pokazał, że będą emocje do samego końca. Wylądował na 142 m. Ależ skok! Oczywiście prowadzenie, pozostało nam czekać, jak odpowiedzą rywale. Freitag nie pobił Austriaków, tylko 130,5 m i jego zespół nie wyprzedził Austriaków. Stoch skacze 126,5 metra, ale to wystarczy do zwycięstwa. Wygrywamy po raz drugi w historii rywalizację drużynową. Polacy skończyli konkurs z notą 931,5 pkt. Austriacy stracili do nich 12,3 pkt, a Niemcy 20,8 pkt.

Stefan Leśniowski, zdj. Regina Korczak Watycha
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama