Trwają próby do nowego spektaklu Magdy Szpecht (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

KRAKÓW. In Dreams Begin Responsibilities [zobowiązania rozpoczynają się w snach] czyli spektakl/instalacja, w reżyserii Magdy Szpecht, rozpisany na czwórkę aktorów, muzyków i widzów swobodnie przemieszczających się w teatralnej przestrzeni. Popremierowe spektakle 5 i 9 lutego.

MOS staje się otwarty na eksperymentalne projekty młodych, poszukujących twórców

4 lutego Magda Szpecht pokaże tam swój najnowszy spektakl - instalację In Dreams Begin Responsibilities [zobowiązania rozpoczynają się w snach] na podstawie słynnego opowiadania Delmore’a Schwartza. Działanie sceniczne rozpisane na czwórkę aktorów, muzyków i widzów swobodnie przemieszczających się w teatralnej przestrzeni.

Schwartz to jeden z tych zapomnianych autorów, których odkrywa się, czytając książki pisarzy lepiej zapamiętanych przez historię literatury. W swoich czasach uważany był za geniusza, mówiło się, że jest amerykańskim Audenem. Doceniał go Nabokov, Lou Reed uważał, że nie byłby Lou Reedem, gdyby nie Delmore Schwartz. Po debiucie w 1938 roku 21-letni Schwartz trafił na szczyt. Chwalono bezpretensjonalność jego tekstów, umiejętność opowiadania o miłości oraz minimalizm. Kultowe stało się tytułowe opowiadanie, zdaniem krytyki Schwartz nigdy później nie napisał nic lepszego. Umarł zapomniany 11 lipca 1966 roku.

W "In dreams" 21-letni bohater opisuje sen, w którym siedzi w nowojorskim kinie. Okazuje się, że wyświetlany właśnie film to dokument ukazujący jego rodziców na randce na Coney Island. W trakcie oglądania filmu chłopak nie może się uspokoić, a następnie traci panowanie nad sobą w momencie, kiedy jego ojciec oświadcza się jego matce. Siła opowiadania Schwartza bierze się z gestu odwrócenia, którego autor używa, by opowiedzieć o relacji ze swoimi rodzicami. Obserwujemy ich zanim bohater przychodzi na świat – są jeszcze młodzi, niepokojąco bliscy, niewygodnie do niego podobni. Widzimy, jak marzą o miłości, która zmienia świat i jak boleśnie się rozczarowują. Schwartz zajmuje się czynnością wspominania, nakładania estetycznych filtrów na przeszłość – pokazuje, że naga pamięć nie istnieje. Odkrycie to, mocno zakorzenione w historii rozwijającego się wówczas fabularnego i dźwiękowego filmu, musiało budzić gorące emocje. Na przykład takie, które sprawiają, że będąc w kinie nagle wstajemy i krzyczymy do bohaterów filmu: “Nie róbcie tego! Oboje możecie jeszcze zmienić zdanie. Nic dobrego z tego nie wyniknie, tylko żal, nienawiść, awantury i dwoje dzieci o parszywych charakterach.”

Reżyseruje Magda Szpecht - jedna z najciekawszych i najodważniejszych reżyserek młodego pokolenia, jej "Schubert. Romantyczna kompozycja na dwunastu wykonawców i kwartet smyczkowy" został uznany przez międzynarodowe jury festiwalu Boska Komedia za najlepszy spektakl młodych twórców. W "In dreams" bardzo ważną rolę pełni muzyka, która – podobnie jak w Schubercie - staje się jednym z bohaterów spektaklu. Za warstwę dźwiękową odpowiedzialni są Krzysztof Kaliski i Mikołaj Zieliński. Dramaturgię spektaklu opracował Łukasz Wojtysko. Przestrzeń przygotowała Zuza Golińska, a wideo operator Mikołaj Syguda.

Na scenie zobaczymy czwórkę aktorów: Agnieszkę Kościelniak, Karola Kubasiewicza, Lenę Schimscheiner i Marcina Wojciechowskiego oraz gitarzystę Mikołaja Zielińskiego.

Tomasz Cichocki i materiały prasowe MOS/Teatru im Juliusza Słowackiego
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama