BOR wyjaśnia sprawę wypadku z premier Szydło. Poseł komentuje AKTUALIZACJA

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji spotkał się z kierownictwem Biura Ochrony Rządu i odebrał meldunek na temat wypadku Premier Beaty Szydło w Oświęcimiu.

- Pułkownik Tomasz Kędzierski, pełniący obowiązki szefa BOR poinformował ministra, że działania po wypadku zostały podjęte zgodnie z procedurami. Poszkodowani funkcjonariusze BOR są w stanie dobrym. Kierowca, po badaniach rutynowych, prawdopodobnie dziś opuści szpital. Natomiast funkcjonariusz ochrony Pani Premier ma złamaną nogę – poinformował serwis prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Pełniący obowiązki szefa BOR wyjaśnił także, że kolumna trzech pojazdów Biura Ochrony Rządu była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km na godzinę. Kolumna wykonywała manewr wyprzedzania, a kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z Seicento. W przeciwnym razie mogłoby dojść do zmiażdżenia fiata.

Tymczasem na swoim internetowym profilu wpis na temat wypadku zamieścił miejscowy poseł Marek Sowa.

- Nie chce oceniać na gorąco, ale to nie może być pech (tyle zdarzeń w ciągu roku), to raczej brak profesjonalizmu. Współczuję Pani Premier i życzę powrotu do zdrowia - napisał.

Dziś po południu dodał nowy wpis po tym, jak pojawiły się informacje o tym, że zarzuty usłyszał kierowca Fiata: "Wspólnie z posłem Borysem Budką odnieśliśmy się do wczorajszego wypadku Pani Premier w Oświęcimiu. Nie ma zgody na obwinianie młodego człowieka odpowiedzialnością za przyczyny wypadku. Zapewnimy mu profesjonalną opiekę prawną, aby w zderzeniu z państwem PiS nie był na straconej pozycji."


Policja wraz z Prokuraturą prowadzą dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku.

eł/fot. KPP Oświęcim



źródło: MSWiA

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama