Strażnicy nie będą wysyłać relacji online z interwencji
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Jeden z krakowskich rajców zaproponował, by wyposażyć tamtejszych strażników miejskich w specjalne kamery nadające do centrali relacje na żywo z podejmowanych działań. Aby zmniejszyć ryzyko ich pobicia przez podejrzanych. Sprawa jednak nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać.
- Podczas interwencji strażnik miejski jednym przyciskiem włącza kamerę i przesyła obraz. Informuje podejrzanych, że obraz jest nagrywany i przesyłany do jednostki SM. Strażnik przed ekranem otrzymuje informację, że rozpoczęła się interwencja. Ogląda obraz z przodu, ale również z tyłu i w każdej chwili może poinformować o zagrożeniu. Jest też w stanie ocenić poziom niebezpieczeństwa i wysłać dodatkowy patrol. Osoby podejrzane są o tym poinformowane i moim zdaniem wpłynie to w ogromnym stopniu na ich zachowanie, Wiedzą, że jeżeli nawet zerwą kamerę i pobiją strażników, nic to nie da - zasugerował
W odpowiedzi na ten wniosek Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa poinformował, że zgodnie z opinią przedstawioną przez Komendanta Straży Miejskiej wprowadzenie takich urządzeń może być pomocne ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa strażników. Jednak wyposażenie ich w kamery osobiste musi być zgodne z prawem. Funkcjonariusze bowiem oprócz interwencji w miejscach publicznych, działają nieraz poza nimi, np. podczas kontroli czystości. W takich przypadkach nie można prowadzić rejestracji.
Ważne są też koszty które wedle wyliczeń służb prezydenta Krakowa, wyniosłyby około 2-3 milionów złotych rocznie.
Dlatego, jak zaznaczył Majchrowski, nawet testowanie zaproponowanego sprzętu nie jest możliwe biorąc pod uwagę obowiązujące prawo i wątpliwości.
eł/fot. SM w Krakowie
Więcej na temat
komentarze
reklama