IV liga siatkówki mężczyzn: Historyczny wyczyn mszańskich siatkarzy

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

MSZANA DOLNA: Po niezwykle dramatycznym meczu, do jakich zresztą mszańscy siatkarze już nas przyzwyczaili, MGKS Mszanka Mszana Dolna pokonał u siebie 3-2 aktualnego lidera rozgrywek IV ligi siatkówki mężczyzn - LKS BOBOWĄ. - Dzisiaj po raz kolejny przeżyłem chwile, których nie zapomnę do końca życia - powiedział po meczu trener gospodarzy Artur Żaba.

Emocji nie brakowało. Obie drużyny do meczu wyszły bardzo skoncentrowane i zmobilizowane. Widać było po pierwszych akcjach że będzie wyrównane widowisko. Pierwsza partia padła łupem gospodarzy, którzy nieznacznie ale zasłużenie wygrali 25:23. Druga odsłona to dalej gra punkt za punkt do 20 punktu, gdzie gospodarze popełniają 2 błędy w przyjęciu oraz 2 w ataku i w końcowym rozrachunku przegrywają 25:20. Trzeciego seta MGKS zaczyna fatalnie. Po własnych błędach goście odskakują na 8 punktów. W tym momencie następuje zmiana na rozegraniu. Kilka ładnych akcji i MSZANKA odrabia straty na tablicy pojawia się wynik 21:19 dla gości. Tylko dwa punkty przewagi. Niestety gospodarze nie potrafią doprowadzić do remisu i przegrywają 3 partię 25:21. W tym momencie MGKS jeśli myślał o dziesiątym zwycięstwie z rzędu musiał najpierw wygrać 4 odsłonę. Na twarzach zawodników widać ogromną złość i głód gry. MSZANKA wychodzi na parkiet odrodzona. Po kapitalnych zagrywkach Mateusza Fifańskiego na tablicy widnieje wynik 6:0. Kibice już w głowach myślą o tie-breaku. Jednak tego seta trzeba wygrać. Końcówka nerwowa goście odrabiają straty. Jednak nie mogło być inaczej MSZANKA triumfuje wygrywając zdecydowanie 25:20. Mamy 5 tie-break w sezonie. MGKS jeszcze piątego seta nie przegrał w lidze. Czy to jakiś znak? Gra punkt za punkt. Ogromny doping publiczności. Coś niesamowitego!!! Wynik 13:13. Kto wytrzyma końcówkę? Pierwsza piłka meczowa dla gości później druga. Do trzech razy sztuka. NIEEEE. MSZANKA broni akcję ligi. WYMIANĘ która przejdzie do historii. Jest remis. 16:16. RYK na trybunach. MGKS ma piłkę meczową. Trener gości prosi o czas. Po przerwie pojawia się na zagrywce MATEUSZ FIFAŃSKI. POSYŁA BOMBĘ w linię. 18:16. WYGRYWAMY 3:2!!! NA HALI PANICZNA RADOŚĆ. ŁZY WZRUSZENIA przeplatane z ŁZAMI radości. MSZANKA DALEJ NIE POKONANA. HISTORYCZNY WYCZYN. DZIESIĄTE ZWYCIĘSTWO z rzędu staje się faktem. ,,

"Mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem szczęśliwy i wzruszony. Zagraliśmy dobre zawody. Rywal naprawdę solidny. Dzisiaj po raz kolejny przeżyłem chwile, których nie zapomnę do końca życia. Kocham ten sport i zrobię wszystko żeby go rozwijać w naszym regionie. DZIĘKUJE SWOIM WOJOWNIKOM. BYLIŚCIE DZISIAJ WIELCY. PRACOWAĆ Z TAKĄ GRUPĄ TO DLA MNIE PRZYJEMNOŚĆ. SPARTĘ MACIE W GŁOWIE a JA MAM WAS W DRUŻYNIE-DZIĘKUJĘ - powiedział po meczu trener Artur Żaba. - SERDECZNIE DZIĘKUJĘ KAPITALNEJ PUBLICZNOŚCI KTÓRA LICZNIE ZGROMADZIŁA SIĘ NA HALI - GRAĆ DLA TAKICH KIBICÓW TO WYRÓŻNIENIE. ZROBIMY DLA WAS JESZCZE WIĘCEJ-OBIECUJEMY! FAN_CLUB DZISIAJ BYŁ ZNOWU NAJGŁOŚNIEJSZY - CHYLIMY NISKO CZOŁO - FOREVER MGKS MSZANKA.

Opracował (mr)

źródło: Gorce24.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama