Bartłomiej Topa: Autyzm wprowadza zmysły w błąd (film)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Pochodzący z Nowego Targu aktor wziął udział w akcji informacyjnej "Autyzm - całe moje życie". Zaangażował się do tego stopnia, że pozwolił na to, by internauci obrzucali go inwektywami i wyśmiewali. Śmiech zamarł, gdy się okazało, że to akcja informacyjna dotycząca autyzmu, zrealizowana przez Fundację SYNAPSIS.
Akcja reżysera Tomka Wlazińskiego i aktora Bartłomieja Topy przeprowadzona była w dniach 11-14 stycznia br. - Była utrzymywana w ścisłej tajemnicy nawet przed mediami, w których była przeprowadzana. Efekt zapoczątkowany udziałem w programie śniadaniowym wzmocniony został w ciągu następnych trzech dni przez wpuszczanie do internetu amatorskich filmów nagrywanych aparatem telefonicznym, na których widać aktora zachowującego się nietypowo w różnych codziennych sytuacjach (w sklepie, w restauracji, w metrze). Projekt wsparli przyjaciele Fundacji SYNAPSIS, Agencja Reklamowa PZL, Papaya Films oraz Studio Lunapark - informują organizatorzy przedsięwzięcia.----
Maciek ma 15 lat, codziennie jeździ autobusem linii 187. Zachowuje się inaczej, niż typowy pasażer. Czasem wymachuje rękoma, czasem krzyczy, jego ruchy wydają się nerwowe. Zdarza się, że koncentruje się na czymś zwykle dla ludzi - nieistotnym: światełku nad drzwiami, wlepce, plamie na płaszczu starszej pani. Wtedy wpada w ekscytację, na swój sposób. Większość współpasażerów zerka z dezaprobatą na mamę, która nie umie wychować porządnie dziecka.
Bartek ma 45 lat, nie jeździ codziennie metrem, ale 11 stycznia postanowił właśnie metrem pokonać trasę na spotkanie. Zachowywał się inaczej niż zwykle: wymachiwał rękoma, chwilami zasłaniał uszy, tak jakby jakiś ostry dźwięk przewiercał mu mózg, zmieniał miejsce i nerwowo się rozglądał. Ludzie zerkali i odwracali głowy. Chętniej komentowali to zachowanie później, w internecie.
Maciek ma autyzm. Bartek jest aktorem. Maciek nie umie wyjaśnić swojego problemu, dlatego Bartek Topa wziął na siebie tę rolę. Kilka razy spotykał się z Maćkiem i terapeutami, by jak najlepiej poradzić sobie z zadaniem aktorskim. Organizatorami akcji, która rozpoczęła się od udziału Bartka w Pytaniu na śniadanie, są; Fundacja SYNAPSIS, reżyser filmowy Tomasz Wlaziński oraz aktor Bartłomiej Topa. Jej celem jest przybliżenie problemu autyzmu i zwrócenie uwagi na to, że wśród nas żyją osoby, które odbierają świat inaczej.
Filmik z uczestnictwa Bartka w programie śniadaniowym TVP2 wywołał burzę w internecie. Pochodzący z Nowego Targu aktor - zaproszony został do bloku modowego o praktycznych i estetycznych aspektach strojów narciarskich, ale jego zachowanie bardzo zaskoczyło prowadzących i ekipę telewizyjną. Zamiast brać aktywny udział w rozmowie, dotykał różnych faktur materiałów, nerwowo się wiercił, nie potrafił odpowiedzieć na proste pytania. Zapytany, czy lubi chodzić w kożuchu odpowiedział, że "nie lubi kożucha na mleku", tak jakby nie rozróżniał pojęć.
Portale społecznościowe i tabloidy huczały od opinii: „Nagranie z programu "Pytanie na śniadanie" zmusza do zastanowienia, dlaczego prowadzący dopuścili, by wyraźnie niedysponowany aktor wystąpił przed kamerami?”, „Wtopa Topy w „Pytaniu na śniadanie”, „Co się stało z Topą? Czyżby to tylko ekscentryczny styl bycia? A może zaawansowana postać choroby filipińskiej?”. Internauci komentowali, że może jest chory, może przedawkował leki, a może „przypigulił” czy „przykwasił” zastanawiając się, co to spowodowało - nieszczęśliwa miłość, ciężkie role, a może potrzeba odstresowania?
Być może wielu zainteresowanych dziwnym zachowaniem Bartka po raz pierwszy usłyszało o autyzmie. "Na pewno wszyscy zobaczyli jakie zachowania mogą towarzyszyć temu zaburzeniu, a niejedna osoba z ciekawości poszukała dodatkowych informacji o spektrum autyzmu. To efekt na osiągnięcie którego liczyli organizatorzy" - czytamy na stronie www.synapsis.org.pl.
opr. s/
źródło: www.synapsic.org.pl
Więcej na temat
komentarze
reklama