Ratownicy GOPR i TOPR nie podpisali jeszcze umowy na ratownictwo górskie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00


Ani Górskie, ani Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe nie podpisały umowy na ratownictwo górskie w br. z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Jak mówi naczelnik GOPR Jacek Dębicki - pewne zapisy umowy powodują zbędną biurokrację. GOPR negocjuje zapisy umowy, z których trudno byłoby się ratownikom wywiązać.

1 stycznia tego roku weszła w życie ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich. W myśl nowych przepisów - ze środków przekazanych przez MSW w całości będzie finansowane utrzymanie i obsługa śmigłowca, gotowość ratownicza oraz centralne szkolenia ratownicze.

Ratownicy górscy nie zgadzają się na tworzenie i przesyłanie do MSW comiesięcznych raportów z ich działalności. Naczelnik Dębicki mówi, że w poprzednich latach podobne sprawozdania ratownicy tworzyli co kwartał. - To zbędne dokumenty, bo wszystko to można w każdej chwili skontrolować. Odbieram to jako kompletny brak zaufania - dodaje w rozmowie z PAP.

Inny problem to brak pieniędzy na działalność. Zdaniem ratowników dotacja z MSW to zaledwie połowa potrzebnych środków. - Poinformowałem ministra spraw wewnętrznych, że GOPR stracił możliwość samofinansowania się. Nasze środki własne się wyczerpały. Funkcjonujemy bez pieniędzy. Nie mamy opłaconych ratowników, ZUS-u - wyjaśnia naczelnik GOPR.

Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak informuje, że na ratownictwo górskie resort przeznaczy 9 mln 950 tys. zł, z czego 3,6 mln zł trafi do TOPR. GOPR otrzyma 6 mln 350 tys. zł, czyli o 100 tys. zł więcej niż w roku ubiegłym. Finansowanie TOPR jest na tym samym poziomie co w ubiegłym roku.

Rozmowy resortu z ratownikami trwają.

opr. s/

Zdj. Michał Adamowski

źródło: PAP, Podhale24

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama