Nie sprawdzą czy kleszcze mają boreliozę, mieszkańcy nie zgłaszają ukąszeń
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Krakowianie w tym roku do miejscowego zarządu zieleni nie zgłosili przypadków ukąszenia przez kleszcza. Nie wiadomo też, czy te pajęczaki żyjące na terenach miejskiej zieleni są zarażone boreliozą, chorobą bardzo niebezpieczną dla człowieka. Miasto natomiast z tym zagrożeniem walczy przy okazji zwalczania gryzoni.
Krakowski radny Łukasz Wantuch skierował do władz miasta pytanie, czy samorząd przeprowadzał badania występowania kleszczy zarażonych boreliozą w krakowskich parkach miejskich.- Według danych Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Krakowie, "w 2016 roku w mieście Krakowie i powiecie krakowskim na boreliozę zachorowało 497 osób, w tym w mieście Krakowie 323 osoby a w powiecie krakowskim 174 osoby". Dodatkowo "osoby, które zachorowały w 2016 roku na boreliozę z miasta Krakowa miały kontakt z kleszczami najczęściej w miejscu zamieszkania (202 osoby), w ogródkach przydomowych, trawnikach, na działkach rekreacyjnych, w parkach miejskich, placach zabaw czy w Lesie Wolskim” - podał przedstawiciel części mieszkańców grodu Kraka w miejscowej radzie.
Dlatego stwierdził, że powinno się przeprowadzić stosowne badania i sprawdzić, czy w krakowskich parkach nie występują kleszcze zarażone boreliozą.
- Czy istnieje metoda usuwania kleszczy z parków, np. w postaci oprysków czy pułapek chemicznych? - dopytywał radny Wantuch.
Jak się okazuje, Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie nie zlecał badań, o które pytał Łukasz Wantuch.
- W tym roku mieszkańcy nie zgłaszali do ZZM przypadków ukąszenia przez kleszcze na terenie obiektów parkowych - poinformował Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. - Nadmieniam, że parki miejskie są terenami otwartymi i ogólnie dostępnymi dla mieszkańców, użycie oprysków chemicznych nie jest możliwe ze względów bezpieczeństwa.
Włodarz stolicy Małopolski dodał, iż głównymi żywicielami niebezpiecznych dla zdrowia człowieka pajęczaków, są gryzonie. Dlatego na terenie parków krakowskich wiosną i jesienią każdego roku ZZM prowadzi akcję deratyzacji, by ograniczyć ich populację, "jako głównego wektora boreliozy".
eł/fot. Sanepid
Więcej na temat
komentarze
reklama