Adrian Kurek kolarskim Mistrzem Polski
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice) wygrał wyścig elity ze startu wspólnego i zdobył w Gdyni złoty medal mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym. Srebro wywalczył Marek Rutkiewicz (Wibatech 7R Fuji), a brąz Emanuel Piaskowy (Team Hurom).
Peleton ani myślał gonić uciekinierów, którzy dość szybko uzyskali ponad dziesięciominutową przewagę. Niektórzy kolarze próbowali samotnych akcji pościgowych, ale jedyną skuteczną zainicjował Kurek, który dołączył do ucieczki około 80 kilometra. Po stu kilometrach jazdy peleton zwiększył tempo, przyśpieszyli Majka i Maciej Bodnar (Bora Hansgrohe), który zdecydował się na samotny atak, dość szybko zlikwidowany. Przewaga ucieczki nieco stopniała.
Z przodu też było ciekawie. Na rundach w Gdyni ucieczkę powitał deszcz. Zmęczenie odczuwał Stosz, tempa nie wytrzymywali Nowaczek i Kostecki. W tym momencie było już jasne, że o medale powalczą Rutkiewicz, Piaskowy i Kurek. Najwięcej sił zachował ten ostatni, który przez długi czas jechał za plecami kolegów. Zaatakował kilka kilometrów przed finiszem, samotnie minął linię mety i mógł się cieszyć z mistrzostwa Polski. Dwanaście sekund za nim na kreskę wpadł Rutkiewicz, który zdobywając srebrny medal, powtórzył wyczyn z 2016 roku. Trzecie miejsce i brązowy medal wywalczył Piaskowy, który dojechał ze stratą czternastu sekund do zwycięzcy. Rafał Majka został sklasyfikowany na 21 miejscu.
Adrian Kurek: Każdy marzy o mistrzostwie Polski. Jestem zawodnikiem, który bardzo często w ekipie pełni rolę pomocnika. To nie znaczy, że jestem gorszym kolarzem, po prostu wykonuję to, co najlepiej potrafię. Jestem dumny, że dziś udało mi się pojechać nadspodziewanie dobry wyścig. Jestem dumny z siebie i całej ekipy.
Czesław Lang: To był piękny wyścig, pełen akcji, odjazdów, prób ucieczek. Adrian Kurek pokazał wielką klasę. Przeskoczył z peletonu do ucieczki, która miała olbrzymią przewagę. Sam wiem, że dołączenie nawet przy przewadze dwóch minut to wielki wyczyn, a on przeskoczył jeszcze więcej. I cudownie zaatakował.
zdj. Szymon Gruchalski
źródło: mat. prasowy
Więcej na temat
komentarze
reklama