Małopolanie zdominowali najwyższą ligę rozgrywek

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Co prawda nie udało się zespołom z województwa małopolskiego zdobyć tytułu mistrza Polski, ale to właśnie Małopolanie zajęli dwa pozostałe miejsca na podium. O kim mowa? O zawodnikach lacrosse.

W ubiegłą sobotę, 24 czerwca na obiekcie Stadionu Śląskiego w Chorzowie, odbyła się piąta edycja Weekendu Mistrzów, czyli finałów Polskiej Ligi Lacrosse.

- W meczu o 3 miejsce mężczyzn ponownie zmierzyła się drużyna z Małopolski Spartans Oświęcim, z gośćmi ze stolicy, Gromem Warszawa – relacjonują działacze Polskiej Federacji Lacrosse. - Pierwsza odsłona spotkania to cios za ciosem, jednak większe zgranie dało się zauważyć po stronie oświęcimian, którzy konstruowali składne akcje wykańczane celnymi strzałami dzięki grze tranzycyjnej Jakuba Klimasa, zdobywcy MVP tego meczu. W trzeciej kwarcie nastąpiło przełamanie warszawskiej defensywy i Spartans wyszli na 3 bramkowe prowadzenie. Mimo znakomitej dyspozycji Kacpra Chmielewskiego grającego w bramce, Grom nie zdołał odrobić strat do przeciwnika, który kontrolował już do końca przebieg spotkania.

Tym samym „łapacze motyli” znad Soły powtórzyli wyczyn jako debiutanci sprzed czterech lat.

Na tym nie koniec dobrych wiadomości dla kibiców z Małopolski. Zwieńczeniem bowiem Weekendu Mistrzów był mecz na szczycie Polskiej Ligi Lacrosse mężczyzn. Po raz trzeci w finale spotkali się obrońcy tytułu – Kosynierzy Wrocław i wicemistrzowie Kraków Kings.

- Pierwsza kwarta to długie, jednobramkowe prowadzenie Kosynierów, zwieńczone dwoma błędami, które poskutkowały osłabieniem dwuminutowym w kolejnej odsłonie meczu i dwoma punktami dla Kings, zainkasowanymi dzięki Michałowi Buckiemu, dominującemu na face-offie oraz Patrykowi Piękosiowi – relacjonują miłośnicy lacrosse. - Na kilka minut przed zakończeniem drugiej kwarty Wrocław doprowadza do wyrównania na 3:3. Kosynierów przed prowadzeniem zatrzymał jeszcze dwukrotnie Michał Tomczyk zmieniający w bramce Przemysława Tabora, którego mogliśmy oglądać od początku trzeciej kwarty. Druga połowa to cios za ciosem, widowiskowe obrony Dawida Zającai celne strzały Ryszarda Matkowskiego czy Mikołaja Śmigla, zamykały nadal wynik w remisie 6:6. Grzegorz Lasoń, były zawodnik Kosynierów, trafiając na 7:6 dał sygnał do natarcia, który spotkał się z szybkim kontratakiem od Mikołaja Śmigla, który zdołał pokonać dwukrotnie Tabora w bramce. Na minutę przed końcowym gwizdkiem królowie odzyskują piłkę w ataku zyskując dodatkowo grę w przewadze man-up na 20 sekund przed końcem. Znakomicie działający atak królów nie zdołał jednak doprowadzić do wyrównania dzięki obronie Dawida Zająca, który rozwiał nadzieje przeciwnika, zgarniając MVP tego spotkania.

Wynik meczu: Kosynierzy Wrocław 8 : 7 Kraków Kings

Warto na pocieszenie dodać, że to najwięcej krakowskich zawodników doceniły władze Federacji:

Polska Liga Lacrosse mężczyzn 2016/17:
Najlepszy bramkarz – Przemysław Tabor (Kraków Kings)
Najlepszy obrońca – Radosław Żelazny (Kraków Kings)
Najlepszy pomocnik – Patryk Piękoś (Kraków Kings)
Najlepszy napastnik – Ryszard Matkowski (Kosynierzy Wrocław)
Najlepszy młodzieżowiec – Adam Tymorek (Kosynierzy Wrocław)
Najlepszy zawodnik sezonu – Patryk Piękoś (Kraków Kings)


eł/fot. archiwum
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama