Polscy himalaiści wrócili z nieudanej wyprawy na K2
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Polscy himalaiści z zakopiańczykiem Andrzejem Bargielem, któremu nie udało się wspiąć na K2 (8 611 m.n.p.m.) i zjechać ze szczytu na nartach, wrócili do kraju. "Wracamy do domu cali i zdrowi. Na dodatek wzbogaceni o doświadczenia zdobyte na jednym z najtrudniejszych szczytów na ziemi. K2 to bardzo wymagająca góra i tym razem nie pozwoliła nam się zdobyć. Pasja i marzenia wiele dla mnie znaczą, jednak moje życie i bezpieczeństwo mojej ekipy są dużo ważniejsze. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że nie ma sensu ryzykować… Czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby potem móc zrobić dwa kroki naprzód" - pisze Andrzej Bargiel.
Ich relację z wyprawy usłyszymy podczas 13. Spotkań z Filmem Górskim 1 września w Zakopanem. Lodowi wojownicy, jak nazywa się w świecie polskich wspinaczy, najprawdopodobniej jeszcze w grudniu wrócą w Himalaje, aby jako pierwsi zdobyć najtrudniejszy i niezdobyty jeszcze zimą ośmiotysięcznik.Polacy próbowali podczas obecnej wyprawy zdobyć szczyt, ale warunki pogodowe były zbyt trudne. Miesięczny rekonesans, podczas którego udało się wejść na niemal 7000 m n.p.m., stanowił przygotowanie – m.in. pod kątem wyboru trasy – do zimowej próby wejścia na K2, zaplanowanej jeszcze na 2017 rok.
Polacy atakowali górę południowo-wschodnim filarem, tzw. drogą Cesena. Trudne warunki pogodowe, w tym zagrożenie lawinowe i silne wiatry już na poziomie obozów C2 (6350 m n.p.m.) i C3 (6900 m n.p.m.), uniemożliwiły jednak wejście powyżej 7000 m n.p.m.
Po 3 godzinach wspinaczki (30 lipca 2017), której celem było dotarcie do obozu C3 i próba ataku szczytowego, Janusz Gołąb zmuszony był wrócić do bazy z powodów zdrowotnych. Niewyleczona infekcja nie pozwoliła mu na dalszą działalność górską. Jednocześnie Jakub Poburka doznał niegroźnego urazu barku spowodowanego uderzeniem kamieniem. Finalnie – ze względu na sypiące się kamienie i narastające zagrożenie lawinowe – wszyscy członkowie polskiej ekipy wrócili do bazy, rezygnując z ataku szczytowego.
Wcześniej polskiej ekipie udało się – podczas 16-godzinnej akcji – zaporęczować fragment trudnej technicznie grani na drodze Kukuczka-Piotrowski. Być może to właśnie tą drogą Polacy będą próbowali zdobyć K2 podczas wyprawy zimowej, zaplanowanej wstępnie od 22 grudnia 2017 do 20 marca 2018 roku. Przypomnijmy, że to najtrudniejszy ośmiotysięcznik, który zabiera co czwartego wspinacza chcącego go zdobyć.
Jerzy Natkański, kierownik letniej wyprawy przygotowawczej zaznacza: – Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby pokonać wszelkie przeciwności i dotrzeć jak najwyżej. Niekorzystne warunki pogodowe uniemożliwiają nam niestety kolejne próby wejścia na drugi co do wysokości na świecie ośmiotysięcznik (8611 m n.p.m.).Podejmowanie działalności górskiej podczas silnych wiatrów, a tym bardziej zagrożenia lawinowego stanowiło zbyt duże ryzyko dla członków naszej ekipy, stąd decyzja o zakończeniu wyprawy, ale też jednocześnie jeszcze większa determinacja, by zdobyć „górę gór” zimą.
Teraz polska ekipa wraca do kraj. 1 września, podczas 13. Spotkań z Filmem Górskim, o godz. 19.30 odbędzie się spotkanie z uczestnikami wyprawy i przygotowań do niej: Jerzym Natkańskim, Januszem Majerem, Januszem Gołębiem, Dariuszem Załuskim, Krzysztofem Wielickim, Jarosławem Botorem, Mariuszem Grudniem i Krzysztofem Wraniczem. Opowiedzą o wyprawie i planach zimowego podboju ostatniego i najtrudniejszego ośmiotysięcznika niezdobytego zimą.
Materiały prasowe 13. Spotkań z Filmem Górskim, opr. s/
Więcej na temat
komentarze
reklama