Piłkarze ręczni z Podhala wystartowali w Małopolskiej Lidzie Piłki Ręcznej -kategoria Młodzik Młodszy (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Na rozgrywki II Małopolskiej Ligi Piłki Ręcznej do Bochni po raz pierwszy z Podhala wyjechały dwie drużyny: UKS Świt Adecco Szaflary oraz debiutujący UKS Jedynka Biały Dunajec. Zawodnikom z Białego Dunajca wyjazd do Bochni przyniósł zwycięstwo nad gospodarzem MOSIR Bochnia II (28:19) oraz porażkę z kolegami z UKS Świt Adecco Szaflary 20:21 (7:11).

Jak na debiut wynik był bardzo obiecujący. Na początku w meczu z Szaflarami u chłopców widać było tremę i zdenerwowanie, jednak z każdą akcją wyglądało to coraz lepiej. Bardzo dobre zawody rozegrali nasi rozgrywający: Marek Pawlikowski - 14 bramek, Pawlikowski Mateusz - 6 bramek, Buzek Przemysław - 7 bramek jak, również lewe skrzydło: Mateusz Bryjak - 15 bramek. Może cieszyć polepszająca się z każdym meczem gra w obronie oraz skuteczne wykorzystywanie naszych atutów, czyli rzutów z drugiej linii. Świt Adecco Szaflary pewnie wygrał z gospodarzami z Bochni 27:20 (11:10) oraz wspomniany już mecz z Białym Dunajcem.

Druga kolejka spotkań w ramach Małopolskiej Ligi Młodzików w piłce ręcznej rozegrana została 11 marca 2012 r. w Gminnej Hali Sportowej w Białym Dunajcu. Naszymi przeciwnikami byli zawodnicy Kusego Kraków, zespoły III i IV. W tym dniu gospodarzem był UKS Świt Adecco Szaflary. Ta młoda drużyna, połowa podstawowego składu to szóstoklasiści, a pozostali uczą się w pierwszej gimnazjum, wykazała się dużymi umiejętnościami technicznymi. Spryt w rozgrywaniu akcji, wybieganie oraz doświadczenie zdobyte we wcześniejszej fazie rozgrywek pozwoliły im kontrolować grę. Zawodnicy trenera Dygonia w obu meczach zagrali dobrze w każdym elemencie gry. Nie mieli problemów z ograniem gości: Świt Adecco Szaflary – Kusy III Kraków 22:15 (12:6); Świt Adecco Szaflary – Kusy IV Kraków 24:13 (13:3). W pojedynku z Kusym IV zagrali wszyscy zawodnicy Świtu i każdy zdobył co najmniej jedną bramkę.

UKS „Jedynka” musiał przełknąć gorzką pigułkę dwóch porażek. Mimo ambitnej walki w pierwszym meczu z Kusym IV i dobrej pierwszej połowie (14:12) przyszła dość niespodziewana porażka. Wynik do przerwy i skuteczność w ataku nie zapowiadały końcowej przegranej. Druga połowa pokazała jednak, że grając prostymi sposobami trzeba się liczyć z ich łatwym rozszyfrowaniem. Drużyna osłabiona brakiem podstawowych zawodników musiała liczyć na młodszych kolegów. Ci jednak nie dysponują jeszcze warunkami fizycznymi i kondycyjnymi, które umożliwiały by walkę w pełnym dystansie czasowym. Brak skuteczności w końcówce i pośpiech w oddawaniu rzutów z nieprzygotowanych pozycji wymuszał straty zamieniane na bramki przez drużynę przeciwną. Końcowy wynik 21:26 był przykrym rozczarowaniem.
Drugi mecz z mocniejszą drużyną Kusego miał kilka dobrych momentów, zwłaszcza początek i dobre akcje w obronie mogły nastrajać optymistycznie. Krakowska drużyna bardzo szybko ustawiła grę i systematycznie budowała przewagę. My skupiliśmy się na szukaniu swoich dobrych akcji i strzelaniu bramek po pewnych pozycjach rzutowych. Wynik jednak nie pozostawia złudzeń kto tego dnia był lepszy: 16:39 (8:19).

Mimo porażek gra, zwłaszcza w obronie poprawia się z każdym meczem. Chłopcy walczą ambitnie i w każdą akcję wkładają sto procent swoich umiejętności. Wola walki i determinacja pokazuje, że przepracowane na treningach godziny i mecze rozegrane w lidze przyniosą oczekiwany efekt w postaci zwycięstw, a doświadczenie trzeba czasem budować na porażkach. Te mecze pokazały co znaczy brak doświadczenia.

Po udanym wyjeździe do Bochni zostaliśmy sprowadzeni na ziemię.

B. Dębicki
zdj. autora
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama