Deszczowe zakończenie XVI Tatrzańskich Wici (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Festynem Bacowskim w Leśnicy Groniu zakończyła się tegoroczna edycja regionalnych imprez przybliżających turystom zwyczaje górali podhalańskich.
Tradycyjnie już impreza rozpoczęła się redykiem. W tym roku owce przeprowadzili od Stefańskiego Wierchu Marian Sądelski-Malecki wraz z ojcem Władysławem. Zabraknąć nie mogło także wyborów na gazdę i bońtara roku.– Gazda musi być solidny, mądry oraz musi wiedzieć jak i co robić. Zabraknąć też nie może odwagi i pracowitości – zaznacza Edward Pająk, sołtys Leśnicy i dwukrotny zdobywca tytuły Gazdy Roku.
Kandydaci musieli wykazać się w konkurencjach sprawnościowych. Tu organizatorzy przygotowali drzewo, które trzeba było przeciąć, a następni porąbać na osiem kawałków. Niemałe trudności przysporzyło także gazdom wbijanie gwoździ dziurawym młotkiem. Górale musieli także wykazać się odpowiadając na pytania oraz pokazać, że umieją tańczyć oraz śpiewać.
Równolegle do konkurencji przygotowanych dla gazdy odbywały się konkurencje mające wyłonić najlepszego bońtara. – Bońtar, to pomocnik juhasa. Na bacówce jest baca, juhas i jako ten trzeci jest bońtar – mówi Edward Pająk.
Młodzi chłopcy nie pracują przy dojeniu owiec ani wyrabianiu serów. Ich zadaniem jest czyszczenie sprzętu oraz pomoc przy zaganianiu owiec. Praca ta wymaga sprytu i zręczności i właśnie takie konkurencje przygotowali dla nich organizatorzy. Młodzi chłopcy musieli wykazać się w skokach przez linę oraz we wbijaniu gwoździ dziurawym młotkiem. Był też konkurs z wiedzy.
ms/ zdjęcia Marcin Szkodziński
źródło: podhale24
Więcej na temat
komentarze
reklama