Pijany mężczyzna włamał się do ... helikoptera
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Tarnowscy policjanci zatrzymali 35-latka, który postanowił na jedną noc zostać pilotem
W godzinach nocnych, oficer dyżurny tarnowskiej Policji otrzymał nietypowe zgłoszenie. Dotyczyło mężczyzny, który miał włamać się do helikoptera i usiłował go uruchomić. Do miejscowości niedaleko Tarnowa, gdzie miało dojść do incydentu został natychmiast skierowany patrol Policji.Jak ustalili funkcjonariusze, w miejscowości tej, koło dużego kompleksu hotelowego stał na pasie zieleni śmigłowiec. Był on własnością firmy, która specjalizuje się w pracach związanych z napowietrznym przeglądem linii energetycznych. To właśnie pracownicy tej firmy zaalarmowali Policję.
Ok. godz. 23:40 wracali do hotelu wioząc swojego kolegę z Krakowa. Kiedy mijali śmigłowiec zobaczyli jakiegoś mężczyznę w środku. Człowiek ten miał na głowie założone słuchawki lotnicze i manewrował drążkiem sterującym. Z przerażeniem zorientowali się, że nie jest to ich pilot. Gdy mężczyzna zauważył, że ktoś się nim interesuje, wybiegł z kabiny i rzucił się do ucieczki. Pracownicy firmy po krótkim pościgu ujęli zbiega i wezwali Policję. Funkcjonariusze przewieźli 35-latka do komisariatu. Jak się okazało był to bardzo pijany, inny gość tego hotelu.
Policjanci ustalili , że 35-latek przyjechał do powiatu tarnowskiego na delegację służbową z województwa świętokrzyskiego. Feralnego dnia wypił, jak sam twierdzi, bardzo dużo alkoholu i „film mu się urwał”. Nie wie, jak pokonał zabezpieczenia helikoptera (ustalono, że wyrwał skobel w prawych drzwiach kabiny) i co robił w środku. Sprawca usłyszał zarzut uszkodzenia mienia (art.288 kk), za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
opr.s/
Więcej na temat
komentarze
reklama