Jakub Kramarczyk: "Cieszę się, że mogłem godnie reprezentować Polskę"
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
O minionych Światowych Igrzyskach Olimpijskich Głuchych w Turcji z Jakubem Kramarczykiem, reprezentantem Oświęcimskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Pływaniu, funkcjonującej w ramach Powiatowego Zespołu Numer 2 SOMSiT w Oświęcimiu rozmawia Jakub Konior.
Jakub Konior: Na początek naszej rozmowy chciałbym zapytać, co czułeś gdy dowiedziałeś się, że będziesz reprezentować nasz kraj na Światowych Igrzyskach Olimpijskich Głuchych w Turcji?Jakub Kramarczyk - Przede wszystkim ogromną dumę, zadowolenie i spełnienie z powodu zrealizowanego marzenia.
- Na ile przed wyjazdem do Turcji rozpocząłeś swoje przygotowania do tej szczególnej imprezy pływackiej?
- Tak naprawdę już od bardzo dawna, a mianowicie od 2016 roku, kiedy po raz pierwszy udałem się na zgrupowanie w Gliwicach.
- Jakie elementy wymagały największego nakładu pracy na treningach?
- W sposób szczególny pracowałem nad techniką, startem i polepszeniem czasu, zwłaszcza na krótkich dystansach.
- Ze szczególnym powodzeniem zaprezentowałeś się w wyścigu na...?
- W sumie było ich trzy. Płynąłem na 400 metrów stylem dowolnym, na którym zająłem jedenastą lokatę. Następny start to 1500 metrów, również stylem dowolnym, na którym zająłem 6 lokatę. Ostatni był wyścig sztafetowy na 4x200 kraulem, po którym znalazłem się na trzecim miejscu podium.
- Który i dlaczego był dla ciebie najbardziej emocjonujący?
- Ze względu na przysłowie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego’’. Najbardziej obawiałem się wyścigu sztafetowego, czułem, że coś pójdzie żle i zawiodę kolegów. Na szczęście moje przeczucia nie potwierdziły się, z czego bardzo się cieszę. Warto podkreślić, że w tym wyścigu zaledwie o kilka sekund, wygraliśmy z reprezentantami Ukrainy.
- A pod kątem najbardziej nieoczekiwanego wyniku?
- Najwięcej rozczarowania przyniósł wyścig na 400 metrów kraulem. Z kolei pozytywnie zaskoczył mnie start w sztafecie. Ze względu na duże zmęczenie nie przypuszczałem, że dam radę popłynąć, aż tak dobrze.
- Miałeś jakieś obawy przed wyjazdem do Turcji?
- Myślę, że najbardziej obawiałem się kontuzji, która uniemożliwiłaby mi udział w Igrzyskach.
- Na Igrzyskach skorzystałeś ze wskazówek Twojej ówczesnej trenerki Alicji Woźnickiej?
- Tak, najbardziej przydała się wskazówka dotyczącej szybszych nawrotów i większego skupienia się na tym co robię, aby wypaść jak najlepiej.
- Kto lub co było Twoją motywacją w trakcie Światowych Igrzyskach Olimpijskich Głuchych w Turcji?
- Zdecydowanie moi rodzice, którzy za sprawą codziennych telefonów, bardzo motywowali mnie do efektywnych wyścigów.
Moment z Igrzysk, które na długo zapadną Ci w pamięci?
- Ta chwila kiedy o dosłownie jedną sekundę, pobiłem rekord Polski w wyścigu na 1500 metrów stylem dowolnym do lat 17.
- Udało Ci się zrealizować swoje zamierzenia, które postawiłeś sobie przed wyjazdem?
- Udało mi się zrealizować wszystko, za wyjątkiem wyścigu na 400 metrów kraulem. Lecz najbardziej cieszy mnie fakt, że mogłem godnie reprezentować Polskę, gdyż było to moje szczególne istotne postanowienie. Poznałem wielu ciekawych ludzi, wzmocniłem swoją samoocenę i mogłem pływać na imponującym basenie olimpijskim.
- Miałeś czas na zwiedzanie urokliwych zakątków na półwyspie Azji Mniejszej?
- Nie było go zbyt dużo, ale udało mi się pójść do muzeum, pojechać do Puszczy Amazońskiej, byliśmy też na meczu siatkarek Polska - Rosja.
Jakie są Twoje najbliższe wyzwania sportowe do realizacji?
- Mam jedno szczególne, a mianowicie chciałbym uczestniczyć w Mistrzostwach Świata Juniorów w Argentynie.
źródło: www.pz2.edu.pl/blog1
Więcej na temat
komentarze
reklama