Uroczystości nałożenia paliusza abp. Markowi Jędraszewskiemu (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W niedzielę 22 października, w 39. rocznicę Mszy św. inaugurującej pontyfikat św. Jana Pawła II, w Katedrze Wawelskiej odbyły się uroczystości nałożenia paliusza abp. Markowi Jędraszewskiemu. Na Mszy św. obecni byli przedstawiciele władz państwa, województwa i miasta, na czele z Parą Prezydencką i Premier Beatą Szydło.

Jeszcze przed godz. 10 odbyło się uroczyste powitanie abp. Marka Jędraszewskiego i abp. Salvatore Pennacchio, nuncjusza apostolskiego przez członków Krakowskiej Kapituły Katedralnej. Chwilę później rozpoczęła się uroczysta Msza św. z nałożeniem paliusza metropolicie krakowskiemu.

Obrzędom wstępnym przewodniczył nuncjusz apostolski, który na początku Mszy św. uroczyście nałożył paliusz arcybiskupowi. Od tego momentu głównym celebransem Eucharystii był metropolita krakowski.

W wygłoszonej tego dnia homilii abp. Jędraszewski opowiadał o duchowej wędrówce abp. Karola Wojtyły na podstawie poematu przyszłego papieża pt. „Wędrówki do miejsc świętych".

Abp Jędraszewski zacytował jego fragment, „mówiąc: „Ludzie bezdomni w swych mieszkaniach zamieszkują na nowo Ziemię przez Krzyż". Zastanawiał się przy tym, jak można gdzieś mieszkać i jednocześnie nie mieć domu. - Brzmi to jak paradoks. Natomiast wszystko się zmienia w chwili, kiedy miasta i znajdujące się w nich domy swój sens zaczynają czerpać „jak wodę" z Chrystusowego Krzyża. On staje się dla nich „studnią Jakuba", a zamieszkujący je człowiek „rozkwita" - zapewniał.

Metropolita krakowski przypomniał, że przemyślenia te zrodziły się jesienią 1964 roku, kiedy abp Wojtyła, miesiąc po otrzymaniu z rąk papieża Pawła VI paliusza, udał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. - Było to jego pielgrzymowanie „do tożsamości". Do pełni prawdy o sobie jako uczniu Chrystusa i równocześnie jako pasterzu - zaznaczył.

Przypomniał też, że dwa lata wcześniej, gdy abp Wojtyła po raz pierwszy uczestniczył w Soborze Watykańskim II, napisał w jednym z poematów, że „Krzyż jest pastwiskiem". Podczas wspomnianej wcześniej pielgrzymki K. Wojtyła poszerzył to znaczenie, pisząc, że „Krzyż jest studnią Jakuba". Zdaniem abp. Jędraszewskiego, oba obrazy K. Wojtyła połączył z nałożonym na swoje ramiona paliuszem.

- Wiedział przecież doskonale: paliusz, utkany z wełny owieczek i nakładany na ramiona metropolity, symbolizuje troskę pasterza, który - na wzór Chrystusa - ma być dobrym pasterzem wobec powierzonej sobie owczarni. Ma ją chronić przed niebezpieczeństwami i umacniać. Owce słabe ma brać na swoje ramiona i nieść na bezpieczne, zielone pastwiska, do źródeł wody żywej. Ma się troszczyć o każdą owcę, zwłaszcza o tę najmniejszą i najsłabszą, której bezbronnością się wzruszył, także o tę, którą odnalazł po długim czasie bolesnych poszukiwań i którą właśnie dlatego tak bardzo pokochał. Pasterz ma ją nieść na swych ramionach i kochać w takim świecie, jaki jest i pośród okoliczności, jakie wyznaczył mu czas - opisywał arcybiskup.

Tłumaczył też, że metropolita swoją posługę pasterską wypełnia pośród zmagań, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych, wobec których postawił go sam Bóg. Z kolei kształt paliusza i wyszyte na nim czarne krzyże mówią o jego gotowości do złożenia za owce także najwyższej ofiary swego życia.

Zauważył też, że 14 lat po tym, jak abp. Wojtyła jako metropolita krakowski otrzymał paliusz, 22 października 1978 roku został on ponownie nałożony na jego ramiona, lecz tym razem był to paliusz Biskupa Rzymu. - Wtedy - jako Pasterz Kościoła powszechnego - w swej homilii wzywał świat, aby nie bał się szeroko otworzyć swych drzwi Chrystusowi, Odkupicielowi człowieka. Pragnął, aby cała ziemia stała się piękna, aby każdy jej zakątek stał się miejscem spotkania człowieka z Bogiem - wspominał arcybiskup.

Opowiedział też o wymownym geście papieża, który na zakończenie tych uroczystości uniósł wysoko swój pastorał w kształcie krzyża. Zdaniem metropolity, papież tym znakiem chciał pokazać, że Chrystusowy krzyż jest pastwiskiem owczarni i źródłem wody żywej. - Dzięki Chrystusowemu krzyżowi człowiek odnajduje dom i odnajduje drugiego człowieka. Całym pontyfikatem, który wtedy się właśnie rozpoczynał, święty Jan Paweł II niestrudzenie pokazywał, jak można i trzeba wraz z krzyżem iść pod prąd, jak zwyciężać w znaku krzyża, w który są wpisane także cierpienie i ból - mówił.

Zwrócił również uwagę, że sam Ojciec Święty doświadczył cierpienia, zwłaszcza w dniu zamachu na jego życie. Za papieżem Franciszkiem wspomniał też o trzech wymiarach posługi każdego pasterza. Są nimi: wyznanie, prześladowanie i modlitwa. - Nałożony na moje ramiona paliusz wzywa do wierności wobec tej Krakowskiej Ziemi. Znaczy to: nowy jej pasterz ma wychodzić ku tej ziemi, ku jej mieszkańcom, podziwiać i kochać jej krajobrazy - zauważył.

Zdaniem arcybiskupa, przed pasterzem każdego dnia stoją ważne zadania. - Musi tej ziemi nadawać głębszy i większy sens niż tylko ten, który wypływa z niej samej. Ta Ziemia naznaczona krzyżami ma stawać się prawdziwie domem zamieszkałym przez Boży Lud - podkreślał.

Zgromadzonym w katedrze wiernym przypomniał, że o zmaganiach, które wpisane są w posługę pasterską, mówi przytoczony wcześniej fragment Ewangelii św. Mateusza. Zaznaczył przy tym, że zawsze byli tacy ludzie, którzy przez swoje uprzedzenia nie chcą wsłuchiwać się w istotę Dobrej Nowiny głoszonej przez Kościół.

- Dobry pasterz na wzór Chrystusa, Jedynego i Najwyższego Pasterza nieustannie upomina się o miejsce Boga we współczesnym świecie. Czyni to „w porę i nie w porę". Oddaje swoje życie za owce właśnie po to, aby one mogły pozostać do końca Chrystusowymi - nauczał.

Na koniec zauważył, że tego dnia wierni, stojąc przy grobie św. Stanisława, biskupa i męczennika, pasterza niezłomnego, wraz ze wszystkimi świętymi ziemi krakowskiej, pozdrawiają Krzyż, „przy którym trwają pasterz i owce, (...) dzięki któremu ziemia staje się domem, (...) w którym spełnia się człowiek".

Paliusz to element stroju liturgicznego, wykonany z białej wełny i przyozdobiony czarnymi haftowanymi krzyżami. Symbolizuje on jurysdykcję papieża i metropolitów na terenie ich archidiecezji. Jest on ponadto wyrazem jedności ze Stolicą Apostolską. Można go również interpretować jako znak misji pasterskiej arcybiskupa, który jako pasterz bierze na swoje ramiona zagubioną owcę.

Paulina Smoroń, zdj. Joanna Adamik /Archidiecezja Krakowska
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama