Łatwe zwycięstwo Podhala

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Spotkanie, zgodnie z oczekiwaniami, nie dostarczyło zbyt wielu emocji. Wystarczyłoby napisać, że mecz został odfajkowany, faworyt wykonał plan i dopisał sobie trzy punkty w tabeli.

Niespodzianką mogą być tylko rozmiary zwycięstwa, majac na uwadze przewagę i ilość oddanych strzałów przez górali. Przez większą cześć meczu grano w tercji uczniów SMS. Trwał ostrzał ich bramki, ale czarna guma nie bardzo miała ochotę wpadać do ich bramki. Wszyscy górale bez wyjątku cierpieli na strzelecką anemię. Nie potrafili umieścić krążka w bramce w doskonałych wręcz sytuacjach.

Rywale zaś jeszcze sporo muszą się uczyć, by dorównać umiejętnościami „szarotkom”. Ambicja i ofiarność to za mało, nawet wtedy, gdy doświadczony rywal tylko momentami gra na poważnie. Uczniowie zaprezentowali poziom rekrucki, daleki od przyzwoitości dobrego szeregowca. Nawet chęć szczera nie zrobiła z nich oficerów meczu. Nie powiem – jak to w hokeju – mieli swoje sytuacje pod bramką B. Kapicy, ale stwarzali je po niefrasobliwych zagraniach górali. Ostatnia instancja przyjezdnych może być najbardziej zadowolona, bo zaliczyła mecz na zero.

Uważam, że zgłoszenie „szkółki” do PHL to chybiony pomysł. Wiem, centrala wzoruje się na Słowacji, ale to całkiem inna hokejowa bajka. 100 straconych goli, 10 zdobytych w 13 meczach – to bilans, nad którym powinni się pochylić twórcy tego pomysłu. Co z tych wysokich porażek wyniosą ci młodzi ludzie? Uważam, że niczego się nie nauczą, a jedynie nabawią kompleksów. Wysokie porażki zawsze odbijają się na psychice. Jeśli przeciwnik gra na poważnie, to atakować nie potrafią, bo rywal nie pozwoli, a w obronie nie wąchają krążka, bo tak szybko goni im koło nosa. Do tego gra bez presji, bo nikt od nich zwycięstw nie wymaga, nie jest dobra. Gdy przyjdą mecze o stawkę w czempionacie globu, to będzie – jak zwykle - problem. Nic takie mecze nie dają też drużynom o dwie, trzy klasy lepszym, bo nawet na treningu bardziej się spocą.

- Swoje zrobiliśmy. Przy lepszych celownikach wynik powinien być dwucyfrowy. Dałem pograć wszystkim zawodnikom przez cały mecz – podsumował trener Marek Ziętara.

SMS PZHL U20 Katowice - TatrySki Podhale Nowy Targ 0:5 (0:2, 0:2, 0:1)
0:1 Jaśkiewicz – Wielkiewicz – Zapała (4:39)
0:2 M. Michalski – Samarin – Ogorodnikow (11:09 w przewadze)
0:3 Kolusz – Zapała (35:40 w przewadze)
0:4 Różański - Mrugała – Ogorodnikow (38:42)
0:5 Zapała – Kolusz – Tomasik (48:11)

SMS: Lipiński; Kołodziej – Bizacki, Noworyta – Klocek, Kamieniecki – bednarz, Kot – Malczewski; Prusak – Michał Rybak – Worwa, Maciej Rybak – Jóźwik – Jarosz, Sołtys – Wałęga – Brynkus, Mazurkiewicz – Luszniak – Kamiński. Trener Grzegorz Klich.

Podhale: B. Kapica; Jaśkiewicz - Tomasik, Mrugała – Samarin, Sulka– Pichnarczik, K. Kapica - Wsół; Kolusz – Zapała – Wielkiewicz, M. Michalski – Ogorodnikow – Różański , Dalidowicz – Neupauer–Podlipni oraz Siuty i Wolski. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski / sportowepodhale.pl
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama