Sandra Piszczek: Do zwycięstwa przyczyniła się każda z nas

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

O zwycięskim meczu Oświęcimianek z przedstawicielkami Wisły Kraków, swoich początkach, nowych doświadczeniach, sportowych wzorcach, odpowiednim wyborze szkoły i klubu. Opowiada Sandra Piszczek, uczennica Powiatowego Zespołu Numer 2 SOMSiT w Oświęcimiu. Z zawodniczką reprezentującą UKS Setbol Oświęcim rozmawia Jakub Konior.

Kiedy rozpoczęłaś swoją karierę jako siatkarka?

Sandra Piszczek: - W piątej klasy szkoły podstawowej, aktualnie mija już piąty rok od mojego debiutu z piłką siatkową.

Na co dzień jesteś mieszkanką Pszczyny. Co więc skłoniło Cię do podjęcia nauki w klasie o profilu piłka siatkowa dziewcząt w Powiatowym Zespole Numer 2 SOMSiT w Oświęcimiu?

- Stało się tak za namową mojej koleżanki z obecnego klubu, Wiktorii Maksajdy, która podczas Oświęcimskiej Ligi dziewcząt, zaproponowała mi wstąpienie do drużyny. Ze względu na bardzo dobre opinie o szkole i klubie postanowiłam trenować właśnie w Oświęcimiu.

Z jakim nastawieniem jechałyście do stolicy Małopolski?

- Obawiałyśmy się, że coś może pójść nie tak jak powinno, przez co odczuwałyśmy duży stres. Na szczęście zwyciężyła silna wola walki i chęć zaprezentowania wszystkich atutów naszej zgranej drużyny.

Czego w sposób szczególny obawiałyście się ze strony swoich przeciwniczek z Wisły Kraków?

- Nie wiedziałyśmy jak grają, a tym samym czym mogą zaskoczyć nas rywalki z Krakowa. Podejrzewałyśmy także, że ze względu na fakt, iż są z większego miasta, mogą być bardziej odporne na stres i presję w trakcie meczu.

Świetny wynik końcowy meczu 3:0 dla UKS Setbol Oświęcim to zasługa...?

- Sumiennej pracy na treningach, wsparcia bliskich osób, a przede wszystkim tego, że do zwycięstwa przyczyniła się każda z nas.

Spodziewałyście się tak dobrego rezultatu?

- Pokładałyśmy duże nadzieje w zwycięstwo. W związku z czym nasze znaczące osiągnięcia, nie były dla nas jakimś szczególnym zaskoczeniem.

Pamiętasz jakieś momenty z Mistrzostw w Krakowie, o których warto wspomnieć?

- Pamiętam, że na własnej skórze odczułam jak istotne jest wsparcie i doping koleżanek. Podczas meczu na hali panowała niska temperatura, która uniemożliwiła mi odpowiednie rozgrzanie przed grą. Jednak gdy usłyszałam solidny okrzyk z trybun, od razu zrobiło mi się gorąco i wrócił zapał do gry.

Udało Ci się zrealizować postawione przed meczem założenia?

- Nie chciałam zawieść swojego trenera i koleżanek z drużyny, dlatego gdy miałam chwilę słabości, zaciskałam zęby i powtarzałam sobie "Sandra dasz radę". Dzięki temu walczyłam do końca i nie rozczarowałam drużyny. Natomiast nie udało mi się pokazać na co tak naprawdę mnie stać.

Twój niezawodny sposób na osiągnięcie pożądanego sukcesu...?

- Systematyczna praca na treningach, odpowiednie nastawienie psychiczne. Nie oglądam się za siebie, idę do przodu i nie popełniam starych błędów.

O jakie nowe cenne doświadczenia wzbogaciłaś się dzięki udziałowi w Mistrzostwach Małopolski Juniorek w Siatkówce?

- Na pewno jestem pewniejsza siebie, staje się bardziej odporna na stres, a także wiem co zrobić w danej sytuacji.

Masz swojego idola, który jest dla ciebie autorytetem w dziedzinie piłki siatkowej?

- Moim wzorcem jest Zuzanna Rusinek, która jest moją koleżanką z klasy i drużyny. Bardzo podoba mi się jej profesjonalizm w trakcie gry. Zawsze mogę liczyć na cenne wskazówki z jej strony dotyczące m.in. mojej rozgrywki.

Można powiedzieć, że wybór Powiatowej Dwójki i gry w barwach UKS Setbol Oświęcim, okazał się "strzałem w dziesiątkę"...?

- Niewątpliwie tak, mam bardzo fajną klasę, w szkole panuje fantastyczna, rodzinna atmosfera. Uczymy się pod okiem wysoko wykwalifikowanej, a przede wszystkim przyjaznej uczniom kadry pedagogicznej. Reasumując bardzo się cieszę, że jestem uczennicą Powiatowej Dwójki.

Na zakończenie chciałbym zapytać jak Ci się mieszka w Oświęcimiu, a konkretnie w nowoczesnym Internacie popularnego "Chemika"?

- Zawsze chciałam się wyprowadzić do większego miasta, co nie wpływa na fakt, że tęsknie za Pszczyną. W Internacie mieszka mi się fantastycznie, jest dla mnie jak drugi dom. Możemy liczyć na pomoc wychowawców, którzy zawsze chętnie nam pomogą i wspierają nas w tych dobrych i złych chwilach. Bardzo cenie sobie domowy klimat, który tu panuje. Za sprawą przeprowadzanych remontów nasz Internat jest po prostu śliczny.

Rozmawiał: Jakub Konior

źródło: www.pz2.edu.pl/blog1

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama