69 lat temu dokonano pacyfikacji Barnowca (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W Czaczowie uczczono dziś 69. rocznicę pacyfikacji sąsiedniej wsi Barnowiec przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji i wojsk KBW. W uroczystościach upamiętniających wydarzenia z 28 lutego i 1 marca 1949 r. wzięli udział członkowie Zarządu Powiatu Nowosądeckiego Franciszek Kantor i Marian Ryba. Obecni też byli powiatowi radni Ryszard Poradowski i Wiesław Pióro. Parlamentarzystów reprezentował poseł Jan Duda.
- To wydarzenie wpisuje się w obchody stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości - podkreśla Marian Ryba.Końcem lutego 1949 r. organy bezpieczeństwa komunistycznego państwa urządziły obławę na operujący w rejonie Hali Łabowskiej oddział Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej "Żandarmeria". Dowodził nim Stanisław Pióro ps. "Emir", a kapelanem oddziału był ks. Władysław Gurgacz ps. "Sem". Mimo zaangażowania 200 funkcjonariuszy, akcja rozbicia niepodległościowej partyzantki zakończyła się niepowodzeniem. Rozwścieczeni klęską ubecy zakatowali na śmierć 18-letniego mieszkańca Barnowca Adama Klimczaka, który dostarczał partyzantom mąkę. Aresztowano 37 mieszkańców wsi i popędzono ich pieszo do Maciejowej. Stamtąd zostali przewiezieni do siedziby UB w Nowym Sączu. Tam przez wiele dni byli torturowani. Zeznania dotyczące miejsca ukrywania się partyzantów wymuszano m.in. rażeniem prądem, miażdżeniem palców drzwiami, biciem pałką, wbijaniem igieł pod paznokcie.
Oddział PPAN "Żandarmeria" został rozbity w pobliżu Niżnych Rużbachów na terenie Słowacji w sierpniu 1949 r. , podczas próby przedostania się na Zachód. Fikcyjny plan ucieczki przygotował wprowadzony do oddziału agent bezpieki. Akcją, w której wzięło udział kilkudziesięciu czechosłowackich i polskich milicjantów i żołnierzy dowodził ubek Stanisław Wałach. Miesiąc później, po politycznym procesie, katyńskim strzałem w tył głowy zabito skazanego na śmierć ks. Gurgacza.
- Apelulę do młodzieży z Barnowca i Czaczowa, by nie zapomnieli o swoich rodakach, którzy nie pogodzili się z systemem przyniesionym na sowieckich bagnetach i ponieśli za to surowe konsekwencje - mówił w kościele w Czaczowie Marian Ryba.
Po mszy św. w intencji ofiar stalinowskiego terroru, przy tradycyjnej wojskowej grochówce goście wysłuchali recitalu pieśni patriorycznych w wykonaniu Tomasza Wolaka i Jana Kłoskowskiego. Ze sceny wybrzmiał m.in. poruszający "Biały Krzyż", wykonywany przed laty przez Krzysztofa Klenczona i Czerwone Gitary.
Honorowy patronat nad uroczystością objął starosta nowosądecki Marek Pławiak.
szel/ zdj. Paweł Szeliga
Więcej na temat
komentarze
reklama