Procesja Bożego Ciała w Krakowie (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa przez centrum Krakowa przeszła tradycyjna procesja z Wawelu pod kościół Mariacki. Wierni zatrzymali się przy czterech ołtarzach, do których kolejne rozważania przygotowali hierarchowie Kościoła krakowskiego: bp Damian Muskus, bp Jan Zając, bp Jan Szkodoń i abp Marek Jędraszewski.
Rozważania dotyczyły idei wolności i wpisywały się w tegoroczne obchody stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Uroczystości zakończyła Msza św. pod przewodnictwem kardynała Stanisława Dziwisza.W słowie wygłoszonym na wstępie procesji przed Katedrą na Wawelu abp Marek Jędraszewski przypomniał mowę pożegnalną Pana Jezusa z Wieczernika, w której mówił m.in. o konieczności wzajemnej miłości, o tym, że idzie do domu Ojca, by przygotować swym uczniom miejsce, aby kiedyś i oni mogli być tam, gdzie On jest oraz o zesłaniu Ducha Świętego. Metropolita nawiązał także do dzisiejszej uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
- Procesja Bożego Ciała to pełne wdzięczności wysławianie Chrystusa za cud Eucharystii dokonany w Wieczerniku, ale to także publiczne i uroczyste zdążanie za Chrystusem, który karmi nas swoim Ciałem i swoją Krwią, abyśmy nie ustali w drodze i mogli dojść do domu Ojca bogatego w miłosierdzie. Procesja Bożego Ciała to doświadczenie jedności Kościoła i zarazem szczególne doświadczenie wpisane jakże głęboko w naszą polską tradycję, tradycję polskiego narodu.
Metropolita krakowski przypomniał walkę abpa i potem kard. Karola Wojtyły, aby procesja Bożego Ciała mogła się odbywać i mogła spod Wawelu dotrzeć na plac kościoła Mariackiego. Arcybiskup zaznaczył także, że w tym roku ma miejsce jeszcze jedna szczególna rocznica - 50-lecie koronacji Matki Bożej Częstochowskiej w kościele Mariackim w Krakowie. Z tej okazji przywołał fragmenty homilii wygłoszonej 50 lat temu przez Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, który mówił wtedy, że Maryja towarzyszy polskim dziejom od początku (dowodem na to jest pieśń „Bogurodzica") i jest czczona w naszym narodzie, na co wskazują Jej liczne wizerunki w wielu kościołach naszej ojczyzny oraz że nasza polska religijność nie da się zamknąć w schemacie „bogo-ojczyźnianym" jak chcą ją widzieć niektórzy, ani żadnym innym.
Na zakończenie arcybiskup wezwał wiernych, by tegoroczna procesja Bożego Ciała stała się dziękczynieniem za wolną Polskę oraz modlitwą za naszą ojczyznę. - Podczas dzisiejszej procesji Bożego Ciała z Wawelu do kościoła Mariackiego w Krakowie w wolnej Polsce pragniemy dziękować za Kościół, który przez długie lata zaborów głosił narodowi polskiemu wiarę w zmartwychwstanie Chrystusa i wskazywał ze w tym tkwi także nadzieja na zmartwychwstanie Polski. W tej procesji Bożego Ciała módlmy się także za Polskę, naszą ojczyznę, by zjednoczona w adoracji i czci publicznej Najświętszego Sakramentu nie traciła nadziei w ostateczne zwycięstwo prawdy i dobra, miłości i sprawiedliwości, przebaczenia i pojednania.
Zatrzymując się przy pierwszym ołtarzu, bp Damian Muskus zwrócił uwagę na słowa Ewangelii, w których Pan Jezus daje Apostołom wskazówki co to tego kiedy i gdzie mają przygotować paschę.
- To Jezus wyznacza miejsce i czas spotkania z człowiekiem. Człowiek nie może stawiać Mu warunków, decydować o tym ile minut tygodniowo może Mu poświęcić. Bóg nie zna umiaru w miłości do człowieka. Pragnie nie tylko wypełnić nas sobą, ale w siebie przemienić.
Przy drugim ołtarzu, bp Jan Zając w rozważaniu odnoszącym się do Ewangelii o rozmnożeniu chleba zwrócił uwagę na to, że chleb nie tylko jest owocem naszej pracy, ale przede wszystkim darem od Boga i tak należy go traktować.
- Człowiek wierzący nie wątpi, że to, co udało mu się osiągnąć, jest równocześnie owocem jego pracy i darem samego Boga. (...) Nie zapominajmy o dziękczynieniu za chleb, za środki do życia, za wszelkie dary Boga. Dziękujmy Mu każdego dnia w modlitwie, dziękujmy w każdą niedzielę uczestnicząc w Eucharystii. Dziękujmy również dzisiaj, w czasie tej procesji, wpatrując się w Jezusa, który jest z nami i pomnaża owoce naszego trudu.
Biskup Zając podkreślił dalej, że w tym roku oprócz dziękczynienia za chleb powinniśmy szczególnie dziękować także za dar wolności. Zwrócił uwagę na to, że wolność ma dwa wymiary - zewnętrzny i wewnętrzny. Na tym pierwszym skupiamy się często, wspominając tych, którzy walczyli o wolność naszej ojczyzny i tych, którzy oddali za to życie. I słusznie. Ale nie można zapominać, że istnieje także coś takiego jak wolność wewnętrzna.
Rozważanie bpa Jana Szkodonia przy trzecim ołtarzu dotyczyło powołania do małżeństwa i rodziny, które jest jedną z dróg do świętości. - Jaka jest prawda o małżeństwie? Prawda, której współczesne pokolenie nie chce przyjąć. Pokolenie, które podkreśla wolność, tolerancję, autonomię własnego sumienia. A prawo Boże obecne w naturze przypomina, że małżeństwo jest związkiem mężczyzny i niewiasty. Objawienie mówi nam, że Chrystus podniósł małżeństwo do godności sakramentu - mówił bp Szkodoń.
W dalszej części rozważania pytał o prawdę o nas samych. - Procesja Bożego Ciała jest drogą poznawania prawdy o sobie. My często usprawiedliwiamy swoje grzechy cudzymi grzechami, warunkami, okolicznościami. Jaka jest prawda o moim małżeństwie? Jaka jest prawda o moim rodzicielstwie?
Przy czwartym ołtarzu abp Marek Jędraszewski jeszcze raz odwołał się do 1968 roku i koronacji kopii wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej oraz do słów wypowiedzianych wtedy przez Prymasa Wyszyńskiego na temat koniecznej pamięci historycznej o czasach, w których „wszczepianie wiary w Zmartwychwstanie Pańskie" dawało nadzieję na zmartwychwstanie Polski. Prymas mówił wtedy: „To, co było kiedyś wielką siłą, niech dziś będzie uczczone w naszej przeszłości, by było łaską daną Narodowi na bolesne czasy drogi krzyżowej i wiary w zmartwychwstanie".
- Te słowa nie odnoszą się tylko do 123 lat niewoli i rozbiorów Polski, te słowa kardynała Prymasa nie odnoszą się również tylko do trudnych lat ‘50, ‘60 i kolejnych dziesięcioleci tzw. PRL-u. Te słowa są aktualne także dzisiaj. Droga krzyżowa do pełnej wolności człowieka, wyzwolenia zwłaszcza duchowego Polaka i Polski nieustannie trwa - mówił arcybiskup.
Przywołując kolejne wydarzenia historyczne ostatniego stulecia, metropolita krakowski podkreślił, że konieczny jest rzetelny i odpowiedzialny namysł nad stuleciem zawierającym się w latach 1918-2018. - Namysł, z którego zrodzi się jeszcze większe poczucie odpowiedzialności za wolność osobistą, wewnętrzną i zewnętrzną, ale także za wolność narodu, z którego wyrastamy, którego dziedzictwem ciągle się karmimy. Dziedzictwem, które jest naszym skarbem tak koniecznym do odzyskiwania z dnia na dzień i obdarowywania nim kolejnych pokoleń Polaków, którzy będą zamieszkiwali nasz kraj.
Na zakończenie arcybiskup odniósł się do koronowanej 50 lat temu kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej z Bazyliki Mariackiej ukazującej Dzieciątko Jezus przytulone do swej Matki. - Chcemy znaleźć się w tej cudownej przestrzeni między Dzieciątkiem Jezus a sercem Jego Matki i tam trwać. I prosić Chrystusa za Jej przyczyną o wolność ducha przejawiającą się w sposób najbardziej głęboki w wierze, nadziei i miłości.
Rozpoczynając Mszę św. w kościele Mariackim, sprawowaną po zakończeniu centralnej procesji Bożego Ciała w Krakowie, kard. Stanisław Dziwisz podkreślił, że dzisiejsza obecność Chrystusa na ulicach Krakowa jest zarówno wymownym symbolem, jak i zobowiązaniem.
- To my - Jego uczniowie - mamy być w środowiskach pracy, nauki i kultury świadkami niepojętej miłości Boga do człowieka. Ta miłość jest bezinteresowna i bezbronna. Ona niczego nie narzuca. Ona nikomu nie zagraża. Ona niczego człowiekowi nie zabiera, a wszystko mu daje.
Justyna Walicka, opr. s/ zdj. Joanna Adamik
źródło: Archidiecezja Krakowska
Więcej na temat
komentarze
reklama