Tarnów pokazał specjały z regionu
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
„Tak smakuje raj” – twierdzili uczestnicy Małopolskiego Festiwalu Smaku w Tarnowie, po skosztowaniu pieczonych jabłek z konfiturą z płatków róż w towarzystwie chrupiącej kruszonki, serwowanych z gałką lodów. W minioną niedzielę, na tarnowskim rynku, odbyła się prawdziwa uczta regionalnych smaków. W wydarzeniu wziął udział wicemarszałek Stanisław Sorys.
Nieziemskie aromaty z festiwalowej kuchni, w której przez cały dzień krzątał się kucharz Andrzej Polan i zwyciężczyni znanego programu kulinarnego Dominika Wójciak, przyciągały do centrum Tarnowa tłumy mieszkańców i gości.W końcu niecodziennie zdarza się okazja, by obserwować kulisy ich pracy podczas pokazów gotowania, a następnie spróbować aromatycznych potraw przyrządzonych przez samych mistrzów kuchni. Podczas festiwalowego dnia kilku szczęśliwców mogło także towarzyszyć im w kuchni w trakcie warsztatów kulinarnych.
Menu tej niedzieli było wyjątkowo aromatyczne, nie tylko za sprawą słodkich deserów – zapiekanych jabłek z Raciechowic z dżemem z płatków róż i winogronami na kruchym cieście czy pieczonych jabłek łąckich z kaszą jaglaną i konfiturą z płatków róży, zwieńczonych karmelem. Na łasuchów czekało też czekoladowe ciasto z fasoli Piękny Jaś z karmelizowanymi śliwkami i śmietaną z Limanowej, które zniknęło błyskawicznie do ostatniego okruszka.
W ogromnym bochnie prądnickiego chleba, obsmażanym w całości na maśle, ukryta była poezja smaku w połączeniu z soczystą, duszoną wołowiną z konfiturą z leśnych borówek i jabłek. Trudno było się oprzeć również zapachowi grzybów, których można było posmakować w aromatycznej zapiekance z fasolą Piękny Jaś i bundzem oraz w jarskim pasztecie z fasoli z marchwią na kromce gruszowskiego chleba żytniego.
Warto było spędzić na festiwalu cały dzień nie tylko ze względu na urozmaicone i przepyszne menu. Po wyśmienitych posiłkach, dużym zainteresowaniem cieszyła się też strefa relaksu, na której w otoczeniu polnych kwiatów i ziół można było wypocząć w wygodnych leżakach czy rozsiąść się na balach słomy. Całe rodziny chętnie brały udział w warsztatach, ucząc się m.in. plecenia wianków. Kolejki chętnych ustawiały się do quizu wiedzy o regionie – wystarczyła odrobina szczęścia i garść wiedzy, by wygrać regionalne upominki. Popularnością wśród najmłodszych cieszyła się też gif-budka, w której można było wykonać pamiątkowe zdjęcie.
Sposobem na przedłużenie przyjemności smakowania małopolskich specjałów były zakupy na stoiskach wystawców, którzy oferowali produkty tradycyjne i regionalne firmowane znakiem „made in Małopolska”.
opr.s/
źródło: UMWM
Więcej na temat
komentarze
reklama