Abp Jędraszewski:: Subiektywizm jest chorobą Europy
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
„Europa w poszukiwaniu wartości” – to temat sesji plenarnej, która odbyła się na zakończenie XXVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju pod hasłem „Europa wspólnych wartości czy Europa wspólnych interesów”.
W sesji udział wzięli abp Marek Jędraszewski metropolita krakowski, który jednocześnie wchodzi w skład rady programowej Forum, Marek Kuchciński marszałek sejmu Rzeczpospolitej Polskiej, Angelo Farrugia marszałek Izby Reprezentantów Malty, János Latorcai wicemarszałek Zgromadzenia Narodowego Węgier, abp Zbigniew Stankiewicz metropolita ryski z Łotwy, Jacek Karnowski redaktor naczelny tygodnika „Sieci”.Na wstępie prowadzący dyskusję prezes TVP Jacek Kurski wskazał na jakie pytania uczestnicy sesji poszukiwać będą odpowiedzi: Jaka jest dzisiaj kondycja Unii Europejskiej? Jak przebiega jej główny front? Jaka jest diagnoza kryzysu Unii Europejskiej? Czy istnieje coś takiego jak wspólne wartości Unii Europejskiej? Jeśli one istnieją to jak się nazywają? Kto je ustala i kto je weryfikuje?
Marek Kuchciński, stawiając diagnozę współczesnej Europie podkreślił rangę państw, które 30 lat temu odzyskały wolność, bo wnoszą do Unii wkład w postaci kilku wartości. Są nimi: wolność i świadomość, że wolność jest wartością, świadomość potrzeby niepodległości i solidarność suwerennych państw. Dodał także, że ci, którzy zapominają o chrześcijańskich korzeniach Europy stawiają ją nad przepaścią.
Arcybiskup Marek Jędraszewski nawiązał do słów Jana Pawła II, które wypowiedział w polskim parlamencie w 1999 roku: „Demokracja bez wartości prędzej czy później przeradza się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”. Metropolita podkreślił jednak, że polski papież zawarł te słowa w encyklice „Centesimus annus” z 1991 roku, a zatem należą do oficjalnej nauki Kościoła i nie można ich redukować do wypowiedzi w polskim parlamencie.
– Jest to wielkie przesłanie Jana Pawła II mówiące o konieczności zachowywania wartości, by demokracja w ogóle mogła się ocalić jako pewien sposób życia społecznego i politycznego jednocześnie.
Arcybiskup odniósł się następnie do pytania prowadzącego, co o wartościach europejskich decyduje, kto je wprowadza i kto interpretuje. Wyjaśnił, że za tym pytaniem kryje się przekonanie, iż to my ludzie możemy decydować o tym, co jest wartością, a co nie jest, co można uznać za dobre a czego nie.
– Za tym kryje się bardzo niebezpieczny subiektywizm, który jest chorobą kultury zachodnioeuropejskiej już od XVII/XVIII wieku od czasów kartezjanizmu i oświecenia, bo wtedy zakwestionowano chrześcijańskiego Boga, a wraz z Nim koncepcję osoby ludzkiej, która pojawiła się na arenie dziejów i kultury właśnie wtedy, kiedy pojawiło się chrześcijaństwo.
Metropolita krakowski tłumaczył, że wtedy także zamiast osoby wprowadzono podmiot, który wszystko może i o wszystkim sam decyduje. Podkreślił zarazem, że największa tragedia jaką przeżyła Europa, czyli II wojnę światową i dwa systemy totalitarne, wynikły z tego, że człowiek poczuł, iż może decydować kogo uznać za człowieka, a kogo nie, czego konsekwencją stał się holokaust. Natomiast klęska idei oświeceniowych doprowadziła do ukształtowania się ponowoczesności, czyli przekonania, że nie ma nic stałego, że wszystko jest płynne. Ale, jak zaznaczył arcybiskup, w całkowitej płynności człowiek żyć nie może.
– Przy całym tym domaganiu się, że człowiek jest wolny a zatem o wszystkim może decydować, także o tym czy ma być kobietą czy mężczyzną w ramach ideologii gender, to jednak w naszej kulturze zachodniej jest powszechne przekonanie, że holocaust był czymś bardzo złym, za co musimy się jako Europejczycy wstydzić.
Podkreślił jednak pewną wybiórczość, ponieważ o tym, co wydarzyło się w łagrach sowieckich i o wszystkim, czego symbolem jest Wołyń, Kołyma czy Katyń nie mówi się już tak otwarcie.
– Ale zostało w nas, jakieś odniesienie do sumienia, które nie pozwala pogodzić się ze złem. (…) Jest więc na czym budować, odzyskiwać rolę sumienia, jako czegoś, co jest bardzo ważne w naszych decyzjach nie tylko osobistych, ale także odnoszących się do życia społecznego i politycznego.
Na zakończenie metropolita wskazał także, że przy całej płynności jaka istnieje pojawia się coś co ma w naszej współczesności charakter stały. Jest nim ekologia.
– Istnieje jakieś zatroskanie o naszą planetę, o nasze środowisko. Uważa się ją za nasze wspólne dobro i słusznie. Jest więc pewien element konserwatyzmu. Trzeba to za wszelką cenę zachować. (…) Jest jakiś punkt odniesienia w naszym myśleniu na czym być może można budować coś, na czym Europa odzyska fundament wspólnego myślenia o ważnych rzeczach.
Zbigniew Stankiewicz metropolita ryski przypomniał, że cel założycieli Unii Europejskiej był duchowy – chcieli m.in. ugruntować pokój, a Unię widzieli jako wspólnotę niepodległych suwerennych państw opartych na wartościach chrześcijańskich. Problem zatracenia tego aspektu duchowego wynika ze źle pojętej wolności.
Redaktor naczelny „Sieci” zaznaczył, że Europa dała się wpleść w maszynę pracującą przeciw chrześcijaństwu w Europie. Zrosła się z jedną konkretną i bardzo agresywną ideologią. Zaznaczył, że istnieje dużo hipokryzji w tym co się mówi o Unii i w tym jak ona się sama kreuje. Podkreślił, że gdyby naszemu regionowi udało się nabrać mocy i podmiotowości to moglibyśmy się stać prawdziwym drugim płucem Europy.
Kolejne pytanie brzmiało czy prawdą jest twierdzenie, że albo Europa będzie chrześcijańska, albo nie przetrwa?
– Jeżeli Europa odrzuci się chrześcijaństwo to kontynent pozostanie, ale to już nie będzie ta Europa z tym światem wartości i z tą tradycją, która, musimy sobie to wyraźnie powiedzieć, sprawiła, że przez jakiś czas była to kultura najważniejsza i najbardziej atrakcyjna na całym świecie, pomijając oczywiście nadużycia kolonializmu – mówił arcybiskup Jędraszewski.
Nawiązał do eseju George Weigela „Katedra i sześcian” mówiącego dwóch budynkach w Paryżu. Katedra, która ma swoją historię i ogromny łuk, który może zmieścić kilka katedr, ale za którym nie kryje się nic.
Metropolita krakowski powiedział także, że na zachodzie Europy mamy do czynienia z miękkim totalitaryzmem.
– Uznaje się jednych za godnych przeżycia, a innym tego prawa się odmawia i w gruncie rzeczy nie ma różnic co do istoty między tym, co się dzieje dzisiaj na zachodzie Europy, co się promuje, a systemami totalitarnymi w połowie XX wieku.
Zaznaczył wreszcie, że trzeba wracać do historii i trzeba przypominać wielkich ludzi w historii naszych krajów, którzy pokazali jak żyć zgodnie z wartościami. Wspomniał kard. Wyszyńskiego, kardynałów prymasów Czech i Chorwacji, ale także wciąż mało znaną postać Janoscha Esterhazy’ego, który pokazał jak trzeba heroicznie trwać przy pewnych wartościach i bronić ich za wszelką cenę.
– Taka historia staje się żywym wezwaniem do tego, by tworzyć prawdziwą Europę ducha, taką, która leżała na sercu wielkim założycielom.
Na zakończenie padło pytanie czy można jakoś zaradzić unijnym wynaturzeniom takim jak: podwójne standardy, odejście od solidarności, kryzys uchodźczy?
W odpowiedzi metropolita krakowski odwołał się do słów Jana Pawła II wypowiedzianych podczas wielkich obchodów 1000-lecia męczeństwa św. Wojciecha, kiedy mówił, że aby mogła powstać Europa dwóch płuc potrzeba ludzi sumień wypalonych jak cegły w ogniu Ewangelii.
Arcybiskup podkreślił, że wiara jest łaską, darem Bożym. I jeśli ludzie nie wierzą, żyją tak, jakby Boga nie było, to trzeba powrócić do słynnego zakładu Pascala – trzeba żyć tak, jakby Bóg był, nawet jeśli się w Niego nie wierzy.
– To znaczy trzeba przyjmować najbardziej podstawowe prawa wolności, którymi nas obdarzył począwszy od Dekalogu, a potem dzięki Chrystusowi prawa miłości Boga i bliźniego.
Justyna Walicka | Archidiecezja Krakowska
Fot. J.Adamik, K.Katarzyńska | Archidiecezja Krakowska
Video Katarzyna Katarzyńska | Archidiecezja Krakowska
Więcej na temat
komentarze
reklama