Beskidzkie Sursum Corda

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Jest sobota 8 wrzesień. Dochodzi godzina 8.30. Słoneczko nieśmiało wygląda zza chmur. Wiatr zimny jakby chciał powiedzieć - to już jesień. Na Beskidzkie Sursum Corda przy Papieżówce zebrało się 16 śmiałków - tak zaczyna się relacja organizatorów.

Wędrówkę rozpoczynamy od zapalenia znicza przy obelisku, odśpiewaniem ukochanej Barki, pamiątkowa fota, dziesiątek różańca i w drogę! Tę modlitewną wędrówkę ofiarujemy za naszą Ojczyznę - szczególna okazja w tym roku - prezydenta Andrzeja Dudę, rządzących naszym państwem jak również o rozsądek dla opozycji.

Na pobliskim parkingu do naszej grupy dołączają 3 osoby. Jest nas 19 osób. Grupa całkiem fajna. Idziemy żółtym szlakiem w stronę Jasienia. Panorama gór ograniczona przez mgłę co nic dobrego nie wróży. Na Jasieniu odpoczynek i posiłek. Tu przy kapliczce odmawiamy drugi dziesiątek różańca. Zejście z Jasienia to sama przyjemność. Na przełęczy między Jasieniem a Mogielicą obok trasy narciarskiej stoi ładna i zadbana kapliczka Maryjna i przy niej odmawiamy trzeci dziesiątek. Królowa Beskidu Wyspowego - Mogielica wita nas mgłą chociaż jeszcze od południowej strony samotny promyk słońca się przebija. Na szczycie pod papieskim krzyżem odmawiamy czwarty dziesiątek różańca. Co odważniejsi wychodzą na wieże widokową lecz wiatr i mgła zniechęcają. Krótki odpoczynek ponieważ od północy nadciągają ciężkie, czarne chmury zwiastujące burzę. Zagrzmiało. Wszyscy turyści szybko opuszczają szczyt i my też. Wchodzimy w zielony szlak który prowadzi na Łopień. Po 20 minutach dopada nas potężna ulewa i zmusza do skrycia się pod drzewami. Niemal natychmiast pojawiają się rwące strumyki wody zabierające ze sobą napotkane kamienie. Po 10 minutach ulewa słabnie, jesteśmy już przemoczeni ale idziemy dalej na przełęcz Rydza-Śmigłego gdzie przy pomniku niepodległościowym kromka chleba, łyk wody, ostatni dziesiątek różańca i marsz na Łopień. Na Łopieniu przy skromnym ołtarzu ufundowanym przez społeczność Jurkowa odmawiamy koronkę do Miłosierdzia Bożego za poległych w obronie naszej Ojczyzny. Na Łopieniu wchodzimy na czarny szlak który prowadzi do Tymbarku. Deszcz prawie że ustał a my mamy już tylko z góry. Wchodząc do Tymbarku śpiewamy piosenki oazowe o treści Maryjnej. Janek zadbał o nagłośnienie. Przed osiemnastą wchodzimy do kościoła parafialnego w Tymbarku na msze św. Celebrans bardzo serdecznie nas przywitał i podziękował za trud pielgrzymowania w intencji naszej Ojczyzny.

Wędrówka górami nazwana Sursum Corda nie jest przypadkowa. W roku 1954 w lutym grupa osób wraz z Karolem Wojtyłą wędrowała z Tymbarku do Lubomierza-Rzek w Gorcach. Wypowiedziane już jako papieża słowa "pilnujcie mi tych szlaków" organizatorzy przyjęli jako zobowiązanie. Pilnują tego szlaku i na uroczystości odpustowe ku czci Narodzenia Matki Bożej do Tymbarku wędrują.

Organizatorzy serdecznie dziękują wszystkim uczestnikom tej wędrówki jak również tym którzy duchowo im towarzyszyli i dobrze życzyli. Miłośników górskich wędrówek, czcicieli Matki Bożej i miłujących św. jana Pawła II już dziś zapraszają za rok na ten piękny szlak papieski czyli Beskidzkie Sursum Corda.

mat. prasowy
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama