Oświęcim idzie na wojnę z wandalami
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W magistracie grodu znad Soły zorganizowano specjalne zebranie w sprawie szpecących mury miejskich budynków napisów.
- Największe nasilenie problemu jest na osiedlu Chemików. Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut zorganizował w tej sprawie spotkanie, na które zaprosił policję, straż miejską, zarządców i administratorów budynków mieszkalnych. Omówiono skalę zjawiska oraz sposoby radzenia sobie z takimi sytuacjami. Jak podkreślają zarządcy koszty przywrócenia elewacji do poprzedniego stanu są często bardzo wysokie. Starają się jednak, zwłaszcza na odnowionych budynkach zamalowywać napisy w miarę szybko – poinformowała Katarzyna Kwiecień z oświęcimskiego magistratu.
Być może w efekcie tego spotkania policjanci i strażnicy miejscy zapowiedzieli zintensyfikowanie działań w stosunku do osób niszczących elewacje. Chociaż, jak podkreślają walka z tym nagminnie powtarzającym się zjawiskiem jest utrudniona.
- Pseudografficiarze do aktów wandalizmu przygotowują się w tak, aby nikt ich nie złapał. Nigdy nie działają tam, gdzie mogą być narażeni na obecność w pobliżu patrolu straży czy policji, w miejscach gdzie znajduje się monitoring. Rzadko wykonują napisy w obecności świadków, którzy mogliby zgłosić zdarzenie – wyjaśnia przedstawicielka ratusza.
Dlatego tak ważna jest współpraca służb mundurowych z mieszkańcami. – Prosimy o sygnał od mieszkańców, jeśli zaobserwują takie sytuacje. Zatrzymanie osoby na gorącym uczynku jest najbardziej skuteczne – mówiła Joanna Brania, komendant Straży Miejskiej w Oświęcimiu. – Powinniśmy reagować, by wysiłek i pieniądze włożone w odnowienie budynków, które poprawiają estetykę miasta nie szły na marne – podkreślała. I zachęcała, by interwencje zgłaszać anonimowo na bezpłatny numer telefonu 986.
Opr. eł/fot UMO
Więcej na temat
komentarze
reklama