Zakończył się Kongres Ruchów Katolickich
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
- Upodabniał się do Chrystusa. Do Jego krzyża, do Chrystusowej posługi do tego nieustannego, arcykapłańskiego wołania o miłosierdzie, o przemianę ludzkich serc, o nawrócenie – o Janie Pawle II mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. na zakończenie Kongresu Ruchów Katolickich w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Kustosz Sanktuarium św. Jana Pawła II ks. Mateusz Hosaja przywitał wszystkich zebranych podkreślając, że gospodarzami tego spotkania są grupy neokatechumenalne, które tutaj przeżywają swoją formację.W homilii metropolita, odwołując się do słów Jana Pawła II, które wypowiedział podczas Mszy św. otwierającej jego pontyfikat, tłumaczył co znaczy otworzyć drzwi Chrystusowi.
– Znaczy to najpierw otworzyć się na krzyż, na całą tajemnicę nieskończonej miłości Boga, który ofiarował i wydal za nas na śmierć swego Jednorodzonego Syna po to,abyśmy my, wierząc w Niego, mieli życie wieczne. Krzyż wskazuje na uniżenie, ale uniżenie domaga się pokory.
Odwołując się do dzisiejszego czytania z Listu do Hebrajczyków, arcybiskup podkreślił, że Chrystus pierwszy uniżył się i stał się do nas podobnym we wszystkim oprócz grzechu.
– Jest jednym z nas jako człowiek. Jako człowiek bierze na siebie brzemiona nas wszystkich i przedstawia je z wielkim błaganiem przed Boży tron. Błaga za nami, jest naszym Rzecznikiem u Ojca, jest prawdziwie Arcykapłanem, jest tym, który stanowi prawdziwy most między niebem a ziemią i między ziemią a niebem.
W dalszych słowach homilii metropolita wskazał, że posługiwanie Jana Pawła II było wielkim świadectwem o Chrystusie.
– Nie tylko poprzez słowo, które głosił na wszystkich areopagach świata. T było wielkie świadectwo o Chrystusie jego własnym życiem. Bo możemy powiedzieć, że istotnie te lata pontyfikatu były jedną wielką służbą dla Kościoła i dla ludzkości. Służbą ukazywania wszystkim Chrystusa.
Arcybiskup zaznaczył, że tylko w kontekście owej postawy służby możemy zrozumieć żarliwość z jaką Jan Paweł II się modlił oraz jego gotowość na spotkanie z każdym człowiekiem. Jego służba prowadziła do wyniszczenia, dlatego ta papieska posługa nierozerwalnie związana była z krzyżem. Metropolita przypomniał, że na ten krzyż wskazywał z mocą zarówno na zakończenie Mszy św. otwierającej jego pontyfikat jak i w pamiętny ostatni Wielki Piątek, kiedy nie mógł już prowadzić Drogi Krzyżowej, ale poprosił o krzyż, który przytulił do siebie.
Arcybiskup podkreślił, że polski papież ofiarowywał modlitwę i cierpienie za cały świat, prosząc o nawrócenie, miłosierdzie i o odmianę. Jak skuteczna musiała być to modlitwa, skoro jego pontyfikat zmienił oblicze świata, przyczyniając się m.in. do upadku komunizmu.
– Upodabniał się do Chrystusa. Do Jego krzyża, do Chrystusowej posługi do tego nieustannego, arcykapłańskiego wołania o miłosierdzie, o przemianę ludzkich serc, o nawrócenie. I stąd trudno było się dziwić, że wtedy kiedy żegnaliśmy go 8 kwietnia 2005 roku doszło do przedziwnego zamknięcia Ewangelii leżącej na jego trumnie przed Bazyliką św. Piotra. Coś się zamknęło. Jego arcykapłańska pielgrzymka na naszej ziemi. Ale jednocześnie coś się otwarło w postaci wołania „santo subito”.
Na zakończenie metropolita podkreślił, że i dziś chcemy dziękować Bogu za wielki dar Jana Pawła II, a jednocześnie prosimy, aby on wiódł nas Chrystusowym szlakiem.
Justyna Walicka | Archidiecezja Krakowska
Fot. Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska
Więcej na temat
komentarze
reklama