Bioenergoterapeuta „leczył” seksem kobiety
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Mężczyzna obiecywał pomoc w problemach z ciałem i duszą. Okazało się, że wykorzystywał seksualnie kobiety, które tej pomocy szukały.
- Kobieta z dużą nadzieją udała się więc do gabinetu bioenergoterapeuty, który miał jej pomóc wyzdrowieć. Cena jednej wizyty to koszt kilkuset złotych, a wizyt zwykle było kilka. Do tego samego uzdrawiacza postanowiła również udać się 48-letnia matka dziewczyny – relacjonują policjanci. - Obie panie, jak się potem okazało, najpierw były dotykane przez mężczyznę, a następnie uzdrawiacz odbywał z każdą z nich stosunek płciowy. Żadna z kobiet nie przyznała się drugiej, do tego, co za każdym razem działo się w gabinecie.
Dopiero po roku, 26-latka nie wytrzymała i o swoim „leczeniu” opowiedziała matce. Starsza kobieta również opowiedziała o swoich przeżyciach. Obie panie zdecydowały się złożyć zawiadomienie o wykorzystaniu ich seksualnie przez bioenergoterapeutę.
- 62-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące doprowadzenia podstępem osoby do obcowania płciowego i poddania się innej czynności seksualnej – informują przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Wobec podejrzanego zastosowano policyjny dozór. Zastosowano również zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 50 metrów, a także nakaz powstrzymania się od wszelkiej działalności bioenergoterapeutycznej.
Śledczy docierają teraz do innych kobiet, które korzystały z pomocy uzdrowiciela aby ustalić czy przypadków łamania prawa nie było więcej.
Opr. eł/fot. KWP Kraków
Więcej na temat
komentarze
reklama