Sądowy finał tragedii w Białce Tatrzańskiej
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Rok więzienia w zawieszeniu i 20 tys. zł grzywny - taki wyrok usłyszał dziś w Sądzie Rejonowym w Zakopanem Paweł Dziubasik, członek zarządu spółka Bania. Był on oskarżony o niedopełnienie obowiązków i nieumyślne zaniechania w utrzymaniu budowli w odpowiednim stanie technicznym, które skutkowały śmiercią dwóch osób.
Dziś rano odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Oskarżony zgodził się podać swoje nazwisko do publicznej wiadomości i wziął na siebie odpowiedzialność za tragedię. Już na pierwszej rozprawie doszło do ugody między nim a poszkodowanymi. Oskarżony ma również pokryć koszty sądowe i publicznie, pisemnie przeprosić rodziców dziecka.Po rozprawie Paweł Dziubasik powiedział, że doszło do ugody. Wysokość zadośćuczynienia nie została podana do publicznej wiadomości. Wyraził skruchę i wziął na siebie odpowiedzialność za to, co się stało. Przyznał, że jest to dla niego lekcja na całe życie. - Nie będę nikogo obwiniał za to, co się stało. Biorę za to pełną odpowiedzialność - dodał.
Przypomnijmy, iż chodzi o wypadek z marca ub.r. pod kompleksem narciarskim w Białce Tatrzańskiej kiedy to drewniany "witacz" znajdujący się przy jednym z wejść, złamał się i przewrócił na ziemię. Nieszczęśliwie w jego pobliżu znalazły się dwie osoby, starsza kobieta z dzieckiem. 70-letnia kobieta z Warszawy zginęła na miejscu, a jej 7-letni wnuczek zmarł w szpitalu.
To właśnie Paweł D., członek zarządu spółki, był zdaniem prokuratury odpowiedzialny za dopilnowanie tego, by tego typu budowle znajdowały w dobrym stanie technicznym.
r/
Więcej na temat
komentarze
reklama