Małopolski Piknik Lotniczy w Krakowie (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Na krakowskich Czyżynach w miniony weekend odbyła się 15 edycja Małopolskiego Pikniku Lotniczego. Choć pogoda w sobotę krzyżowała nieco szyki organizatorom pokazów, w niedzielę w poprawiła i można było bez przeszkód przeprowadzić pokazy lotnicze nad Krakowem.

Piętnasta edycja zapowiadała się dobrze, wszyscy, którzy czekali na ten piknik liczyli, że i w tym roku nie zabraknie podniebnych ewolucji w wykonaniu najlepszych pilotów. Na tą imprezę co roku zlatują się stali bywalcy tacy jak Jurgis Kairys, którego przedstawiać już chyba nie trzeba, bo jego osoba już tyle razy zaszczyciła pokazy lotnicze w naszym kraju, że chyba nie ma nikogo, kto nie rozpoznałby go w zielono-srebrnej maszynie wykonującej “kobrę” nad samym pasem startowym.

W tym roku gwoździem programu miała być m.in grupa akrobacyjna Flying Bulls, która po raz pierwszy pojawiła się w Krakowie. Cztery samoloty typu XA42 wykonywały skomplikowane ewolucje, choć z powodu licznych ograniczeń lokalizacji nie mogli w pełni rozwinąć skrzydeł i pokazać na co ich stać. Podobnie było zresztą z naszą rodzimą grupą akrobacyjną Orliki, która latała w okrojonym składzie, ale za to w towarzystwie dwóch pięknych, malowanych na żółto Harwardów.

Wspominany wcześniej Jurgi Kairys do Krakowa przyleciał tym razem z dwoma kolegami, gdzie w trójkę tworzą ciekawą grupę Air Bandits czyli SU-31 i dwa Jaki 52TW. Na Krakowskim niebie pojawili się kilka razy czy to w przelotach solo, czy w formacji. Piękne, majestatyczne ewolucje połączone z efektownymi “piruetami” Jurgisa zachwyciły na pewno nie jednego widza.

Na Małopolskim Pilniku Lotniczym był jeszcze jeden debiut, o którym warto wspomnieć –samolot PBY Catalina. Maszyna z lat 40, która pomimo swojego wieku, wciąż wzbudza spore emocje u niejednego fana awiacji. Ta potężna konstrukcja przystosowana jest do lądowania na wodzie. Dwa mocne silniki firmy P&W umieszczone są na górnym płacie skrzydeł. Samolot ten podczas II Wony Światowej pełnił funkcję patrolową i mógł przewozić sporą ilość broni – 2 karabiny maszynowe w gondolach bocznych kal. 12,7mm, 2 stałe karabiny maszynowe kal. 7,69mm, 1 ruchomy karabin maszynowy kal.7,69 oraz 1800kg bomb, które mogły być zamienione na 2 torpedy lub 4 bomby głębinowe.

Pokazy lotnicze w Krakowie zakończyły się w niedzielę o godzinie 19.00. Było co oglądać i chyba nie ma osób, które wyszły by niezadowolone z terenu Muzeum Lotnictwa Polskiego. Nie brakowało atrakcji zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Spędzając weekend w Krakowie, każdy mógł tutaj znaleźć coś dla siebie.

M., zdjęcia Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama