Abp Marek Jędraszewski odwiedził rannych, poszkodowanych podczas czwartkowej burzy w Tatrach
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
ZAKOPANE. - Wobec takich wydarzeń, potęgi natury, bezradności człowieka, pozostaje modlitwa. I właśnie o nią prosili mnie wszyscy. - powiedział arcybiskup Marek Jędraszewski, który w szpitalach w Krakowie i Zakopanem odwiedził rannych, którzy ucierpieli w czasie czwartkowej burzy w Tatrach.
Najpierw metropolita krakowski złożył prywatną wizytę u trojga poszkodowanych dzieci, które dochodzą do zdrowia w szpitalu dziecięcym w Krakowie Prokocimiu. Metropolicie krakowskiemu towarzyszył nuncjusz apostolski w Polsce arcybiskup Salvatore Pennacchio. Rannym i ich bliskim od Papieża Franciszka przekazał najgłębsze wyrazy współczucia, solidarności, błogosławieństwo i zapewnienie o modlitwie za ofiary tragedii w Tatrach.– Jestem pod wielkim wrażeniem odwiedzin w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu – powiedział arcybiskup Jędraszewski. – Gdy byliśmy u rannego dziecka, pochodzącego z rodziny prawosławnej, jego rodzice byli ogromnie wdzięczni za naszą obecność. Ojciec mówił do swojego nie do końca świadomego dziecka: ”Synku, to są kapłani innego Kościoła, ale to też chrześcijanie. Modlimy się tak samo, wierzymy w tego samego Boga, będziemy się razem z tobą i za ciebie modlić.” To był ekumenizm w najpiękniejszym, najgłębszym doświadczeniu tego spotkania przy łóżku ocalonego dziecka – podkreślił arcybiskup.
W niedzielę metropolita krakowski odwiedził poszkodowanych w szpitalu powiatowym im. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. Pasterska wizyta także miała charakter prywatny. Arcybiskupowi towarzyszyła dyrektor placówki, Regina Tokarz, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego na Chramcówkach w Zakopanem, ks. Piotr Pławecki oraz kapelan szpitala ks. Kazimierz Króżel.
– Są to nasze wyrazy jedności, solidarności i modlitwy z ofiarami tego nieszczęścia, ale także z ich rodzinami, które przyjechały nieraz z dalekich stron, np. z Białegostoku, ze Słupska, z Lublina, z Piotrkowa Trybunalskiego. To pokazuje, jak Zakopane ściąga ludzi z całej Polski. Przyjechali tutaj, żeby odpocząć, żeby zobaczyć piękno przyrody, nagle doświadczyli gór w ich najbardziej dramatycznym wymiarze i na pewno zapamiętają to do końca swojego życia. – powiedział metropolita.
Wśród rannych, których w zakopiańskim szpitalu odwiedził arcybiskup Marek Jędraszewski, jest ks. Jerzy Kozłowski z Dzierżoniowa. Młodego kapłana przebywającego na feralnej wycieczce w rejonie Giewontu, piorun raził trzykrotnie. Ks. Kozłowski mimo licznych obrażeń dochodzi do zdrowia. Jak mówią świadkowie: ks. Kozłowski, gdy rozpętała się burza i nie było już czasu na ucieczkę, mimo zagrożenia, udzielał absolucji generalnej, czyli formy rozgrzeszenia dla każdego żałującego swych win – aż sam został rażony błyskawicą. Metropolita krakowski pobłogosławił ks. Jerzego i czuwającą przy jego łóżku mamę.
– Po odwiedzinach rannych w szpitalu w Zakopanem, widzę, że ich stan na szczęście się poprawia. Jest to kwestia czasu, gdy wrócą do swoich domów, do swoich najbliższych – powiedział arcybiskup Jędraszewski. – To, co ich wszystkich łączy to przede wszystkim wdzięczność Panu Bogu, że przeżyli, a nie wszystkim niestety było to dane. Łączy ich też wiara w Pana Boga, która dodaje im sił, otuchy i nadziei, że to nieszczęście, tragedia, której byli uczestnikami, odpowiednio przeżyta, z perspektywy wiary, stanie się także dla nich umocnieniem na dalsze życie.
Metropolita w Księżówce spotkał się z delegacją służb uczestniczących w akcji ratowniczej na Giewoncie. Przy pomniku św. Jana Pawła II pod przewodnictwem metropolity krakowskiego odmówiono modlitwę za tragicznie zmarłych, rannych oraz ich rodziny i bliskich.
Joanna Adamik/Archidiecezja Krakowska, zdj. ks. Rafał Wilkołek
Więcej na temat
komentarze
reklama