Na narty Arctic Truckiem
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Jak najlepiej dostać się na ulubiony stok? Sprzęt narciarski - narty, strój, akcesoria to jedno, ale dobrze jest mieć też czym wygodnie zajechać na miejsce. Kilka dni temu mieliśmy okazję w Białce Tatrzańskiej sprawdzić jedno z aut, które do takiej rekreacji nadaje się doskonale.
Arctic Truck to firma zajmująca się profesjonalnie tuningiem samochodów terenowych - szczególnie udaną ich propozycją jest Toyota Hilux, która sama w sobie jest już niekwestionowaną legendą segmentu. Właśnie taki samochód otrzymaliśmy do testu od firmy Kobos, dealera Toyoty działającego w Nowy Sączu i Tarnowie.Po przeróbkach które w najnowszym modelu Hiluxa zaproponowali specjaliści z Arctic Truck zyskał on wielkie terenowe koła, wyższy prześwit i zestaw dodatkowych orurowań, w tym progi które wysuwają się na postoju a chowają pod podwoziem w czasie jazdy tak, by ograniczyć ryzyko zahaczenia nimi o przeszkodę.
Montaż wielkich kół wymagał podniesienia zawieszenia i poszerzenia nadwozia które zyskało przez to nowe masywne błotniki. Całość uzupełniona została specjalistycznym oświetleniem i wyposażeniem przestrzeni ładunkowej.
Trzeba przyznać, że Hilux po kuracji w Arctic Truck nagrał masy i powagi - auto zwraca na siebie uwagę nawet stojąc, a co dopiero gdy ruszy w trasę!
Fani motoryzacji pamiętają być może odcinek kultowego Top Gear w którym prowadzący zdobywali biegun. Jeden z nich podążał psim zaprzęgiem, dwóch kolejnych - jako pierwsi na świecie - próbowali zdobyć biegun samochodem. Udało się im a jechali tam właśnie pięknym czerwony Hiluxem przygotowanym właśnie przez Arctic Truck.
Niestety, kiedy wieczorem dotarliśmy do Białki wyciągi właśnie kończyły pracę - na szczęście dla Hiluxa to nie kłopot - ruszyliśmy pustą trasa Kotelnicy w górę bez najmniejszego problemu! Samochód jechał pewnie i szybko, śmiało mógłby nam zastąpić wyciąg! Mógłby ... gdyby nie strażnicy w ratrakach przygotowujących stok na kolejny dzień jazdy. Potężne i wydawałoby się ospałe maszyny na swoim własnym terenie szybko dopadły naszego Hiluxa i skończyła się zabawa.
Skończyło się dobrze, bo nasza wizyta w Białce była umówiona - ale osaczenie przez ratraki zrobiło nie lada wrażenie na całej ekipie!
wo/ zdj. Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama